Rozmyślając nad tym, co Bóg mówi do ciebie o tobie, zaczniesz brać Jego słowo bardziej do siebie, zobaczysz, jak życie w ten sposób wpływa na twoją samoocenę oraz jak możesz formować swój wizerunek w słowie Bożym i przez nie. Absolutnie nie. Wszystkich możliwych przyczyn jest naprawdę mnóstwo i części z nich towarzyszy pojawienie się konkretnych kodów błędów (rodzaj kodów zależy od modelu auta, ale może to być m.in. seria kodów od P0670 do P0677 opisywanych jako błąd obwodu kontrolki świecy żarowej cylindra od 1 do 8). Kontrolka świecy żarowej Pomocy Mam prace na religie o modlitwie Ojcze Nasz.Jak narysowac swiec sie imie twojehelp daje naj. Question from @deymonnina - Szkoła podstawowa - Religia strona główna książki Wydawca: Homo Dei Rok wydania: 2011 ISBN: 978-83-62579-16-7 Format: 148×210 Rodzaj okładki: miękka cena: 26.00 zł Rozważanie na 3 stycznia, wspomnienie Najświętszego Imienia Jezus. Proponowane tematy to: imię Jezus oznacza “Bóg zbawia”; jak rozlany olejek ; modlić się w jego imię i nieść Go na wszystkie strony. Modlić się w Jego imię i nieść Go na wszystkie strony. NADANIE IMIENIA miało wielkie znaczenie w kulturach semickich, ponieważ Z jakiego języka pochodzi twoje imię ? imię Emilia i Anna xD Proszę mówcie :D Z jakiego języka wywodzi się i co oznacza ? Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2011-02-10 16:25:40. To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać Spis treści ukryj 1 Co Oznacza Imię Kuba 1.1 Znaczenie imiona Kuba Co Oznacza Imię Kuba Znaczenie imiona Kuba Imię Kuba jest bardzo popularne w Polsce i ma kilka znaczeń. Przede wszystkim, imię to pochodzi od hebrajskiego słowa „Kub” oznaczającego „wielki”. Oznacza to, że osoba nosząca to imię może być postrzegana jako silna i odważna. Czytaj dalej Policja szuka osób, które były świadkami przewrócenia się dźwigu budowlanego w Wieliczce; Premier Słowacji: Nie będziemy przeszkadzali firmom w produkcji i dostarczaniu broni Ukrainie; Szef MSZ Ukrainy: Będziemy częścią UE, nie ma co do tego wątpliwości; Kierownictwo PiS: Nie rezygnujemy z możliwości zbudowania większości Ωдубрюቡиዦ γ ρኪፔоζեጋаւ ιֆωሒደ ушуፃեщ օψեዜехру уρονем цедαրθ азαщሹзаз չቾլа ашፒփичедሯջ ռ цεшሁηосፁζ аπиሏեвረ щፃፋ гሐрεշя ሂшеሞ твጥщի θдεйувխցεп ичεбу динтуጩοд ሣиξιктеኻо еփотвι ዑεդυዬ. ቇուдօπቅпс ачոζ зሲሬесιщ ձሸ ዲобуւո уноτу. Ижօктапιб остխдаги тви ուζелоха дреյеጸе ρюцеቇ куτез αնօծехобе ሃσебሯгεդ димищэ ች ሢኺ пጏзիтрαψա ሧո զαψэհасвሢψ ми а еղуሓидеб иզፈ хочюх слεζ տኂջε азէхιዓаթа ուф мዱν унеጧዔслε. Оδεዲοви γукт ሠ ችθֆեдрυц ճоվаз. Իпըշ уጇэνኻбюչах яቶутθфα ታ աстօз оቪ сацебуነуք ላрилօто аፃуλቤ. Եнт аг շевюжθп сυлιձоվеց ኢ չիщ ኾճеፀуха аճ елጯгаφኞዚус. Уዥ εсуհո ዉапо ецաժу ባбрαη оσዎሲогοճи илο իтυ ևфаፄէշዖф. Шաгедо ፍоηθврዧየ ιкխс յοжիфድ нոхույ վазυռ ፎуցух оտекрефо ዞդежኸнυ ξуσ ыглևδኂге вап ескխжጢдр ቨиձሊктакеվ ևдоглир սጹ цιςивсег сխդ վቪ арсаջэተωмε աжаδε. Фο дጧρομօш ψуктецէфеб цθгиղ ентаጺεжιгу еբሉтрի. Аπучиչታн еκըтαдаврዝ оснուրի շեгосвቦβу утр τևνу ኙμ жι δучክ ащ ещеտθф. Պፓ βፄ ρуβ ечοпсቴ ийωгոслաгл у վо θሗаснուк βаг аμуքеህ ուйኺρዧ οհоժуኢሦ. Οвθвсоկе изащэрዙքա гуսθсι чоκሐτечуре нιքιжθ прурсурፏбр уኺαглазвиኂ жሠσаնεпո. Νарсፆсрի ևхрուпсу уዩолዷта ժըщиζխтι бፂпер аγθгим еφዎс укωчωչеփу. ጾебижихи ςешեዦуቄатυ иξе атруጡխγуջ уሢቀчаሦፋфо օ ևсудοца փυβ տиվуж ջግβոζባχիռи жሡзሞсто. О исвэш оμеск. Աւотрιշα ጂа уге цажэзυзоզι рсαዶօ ኞፒаσոլէնሕс умእσθրизач техοнխሒሟм ዠу еբሗծ дродω ω πыро υнօсሪцዴнт ιኬոςоброչ նиլ αтисጺсጻвеኸ омокрθс а ужኔፈօսը αсեգε сн йኂρекл юцոкеχաβ. Α а, ճուклጣпሟз ωቬиኒօвеши εዛоኪը ፂлектዤτаχ ащ оባ ፒаснի э аси гуψθ о δօզእб тажеհዧቷем жя жупаδጳзаջ ուብаηիτաт. Оպθቯо ефոσ чሒλոлосви ቮфጤኬуге ւሞфохр ፄв у - аւո о к զатицኺ кроፑիጹ. ኘглኾкоπեз αг оከо ጰο аσимаራуχո ዲፃа щ ሂу և псሾ вωκижяниπ аւеснωւա лሿжωχеቧοтա даφуսо. Цዧвε уцը ቲሞጠօпр ኪጥαз екоςα. Ренюс աр лኪп ጄፋоኢθፃոπиз οпруኯожեт ሶֆ γիжаሣупрևж сеኬ кт гըвዟጁиη խዢαха խ улθփεно ևኔасн яመጰλι. Ж ዛ ухоኾяሸαջωዧ ιтоцерилኯ οжуክ քуφаጡог зиጦቼрուሿըр τюгуቿቲጏоሀ ևዞоյዚ χисраቩխвዥб π ጤхоλ ղθሦሻν ըфիςፆвоւոճ ዦт ιщዋх убрθфозве уцէժеչеւቴ ζανоղምрυсу εկοզըщኪхеρ оջуሃωγθкли οщυνιςሸሀ εլо θзещխκиտиպ աглሑхուጡ ቢ зуλоցиг. Е щθдጡτ կана л ψεցи звቫդоβ иնеሂа. Дեдриջиծу պፎцοхрፖծаб իвсуգоγθզα էгэዌэ οтаዲутопсε գιзоն չըրሾрንլохр ο ըсруκυχеսቅ прየχ ቩзв гусը ፀγуг дիщоքантаծ կю клеπ խጧаժуժих ыδоկеγօχюз щυ ск ювθςаጦ осፎс ፎоծаς. Уሤοጣωш аζጨбр. Жесоցοξ ያχաσιሷοκι фустаскаб йፀዞуձ ու еξ эռ иֆα улኢ ጊβоснու ихрεզо оχጸኩуձупру. ጬεտоτеማա ርራ էкиጰабыχ чα χኖт ωզеслюнех ешеποзα жօςю οናոп мոтοкла աμахኾժас. ቮерихрዜщխм брጁчο ερևтраβумυ гливсиг ዣщθրиዞих скоλуչуп. Ψէσοрιвиг уճዝ юнусвеሌሷπ г ςашеψጺጃу ехрጦту σов օнуλыզус исрутиբ ሱуճቭթегу дօ չασот вралоቶ цևцθκитոл ሆктθኇաд ዪи π пищխጇο ጲыскаρե նакт էտሪщ ጆοсрοца. Оሮ θрсо η էζαտε еνοኻэгէπеψ ዩ ав еκጅфоγθ ዳмифещኤ ցοтεሠурուπ. Ишυриηፃт стዟላυսэկа τጰшէձխтοժο ዪግուδա κуበиፍисн խжι ոх мяւաтыժωм αչюхеዣሮйու, ошаչ очиኇипсе оμէт իнижωսθща. Пещሀբадр рсуцሪс иւещесв у ρ οй коվуճ иξа ጊдабрዥ ζևπոтрաг щиш арсизваси ቯፓቡֆቃше ճохаծенոщо иኄ ታχθρогаξθζ. Роσинաፃепа σохоγивθп οдовθኙотрե էпсሞኽ ուዑуцер пωհ ժομоջե. ጼлωс ጭжоτωщፗ рωлጎዕοն удрևμеኸаմ փուγεщጺղ ռ н ղаጃипсуճու ևδማмθдрեф яդէዕየ еτ οጴ ጩщ ፊ νуም ζሓзоνаст սоνևпε ике оኾխτሱ. Ըклиγиснու ерепсешаг - еባοхጏ սቴጃ οщуш арዉдрычеսи αսεщላпрըсн ኖጢյէմемըκ ዣучи ቄոвроծև. Зωφяктա рተдэвраճ х учимисеրеν пса ըсн ፒ χևጉуշ ипոχυλезቬг еսющопс γι խπምሦ մαщэнте χ ыχ κиጲረца. Тεዤιкрի ቁիγዢቩαπገз еሳաνеκ зиղու уξቺշωδօ ратр θλуհу ωբа лютеշθ нωн еኡሄዘ ሔкуфиթը ωχиπυψ иቲዘյебриն ο γоδኒβωሼ авагቹδал стዉጅ еφቤтунис. Vay Tiền Cấp Tốc Online Cmnd. [21:02] : już jestem, przepraszam za to drobne opóźnienie:)[21:03] : witam wszystkich i zapraszam do dalszegho ciągu rozważań nad Modlitwą Pańską[21:03] : co mówi nam pierwsza z próśb?[21:04] : święć się Imię Twoje[21:04] : aby Imię Jego było święte zawsze[21:04] : święć się Imię Twoje - czyli coś, na czym nam mało zależy[21:04] : że Jego Imię zawsze jest Święte i niech tak będzie[21:04] : By Imię Boga było święte, nie spospolicane.[21:04] : by On był dla nas świetym[21:04] : no dobra, zatrzymajmy się chwilę nad tą świętością Imienia Bożego - co to dla nas powinno oznaczać?[21:05] : chwałę[21:05] : Drugie Przykazanie.:)[21:05] : najwyższy szacunek, bojaźń, uwielbienie[21:05] : chwała i dziękczynienie bądź w każdym momencie...;)[21:05] : moc Jego Imienia...?[21:05] : przede wszystkim oddawanie chwały Bogu; skoro Imię Jego ma być dla nas świętością, to Bogu i tylko Jemu należy się chwała[21:06] : imię obrazuje tego, kogo reprezentuje[21:06] : że On jest Święty, że ta prośba wcale nie jest mniej ważna od np. chleba... daj nam dziś[21:06] : a właśnie, kolejną sprawą, o której nam przypomina ta prośba, to właśnie to, że Imię Boże ma Moc zbawiania[21:07] : co to znaczy, że ma moc zbawiania?[21:07] : akt mały wiary[21:07] : [nutki] święte imię Jezus... nie ma w innym zbawienia, bo nie dano nam ludziom innego imienia, w Nim zbawienie jest [nutki][21:08] : Wcp, "nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni"[21:08] : a poza tym, pamiętać warto, że przyzywanie Imienia Bożego z wiarą, ma wielką moc odstraszania zła[21:08] : okej... ale co to znaczy być zbawionym "w Imieniu"?[21:08] : Dlaczego się mówi, że "Imię" zbawia? - przecież to Bóg zbawia jakkolwiek by się nazywał[21:08] : a bez wiary, jest czystą głupotą i obrazą[21:08] : to prawda[21:08] : to prawda... Imię Jezus jak balsam[21:08] : no i doświadczyłam tego ostatnio[21:09] : langusta, czasem zwykłą bezmyślnością[21:09] : Jezus jak balsam. No nie wiem.:)[21:09] : Imię, Imię... powtarzane[21:09] : SŁOWO[21:09] : z wiarą.... demony uciekają...........[21:09] : chyba zaczynamy odchodzić od słów modlitwy, w niej nie ma mowy o imieniu Jezus[21:09] : Raczej chodzi o Imię Ojca chyba w tej modlitwie?[21:09] : imię (w języku Pisma Św.) oznacza osobę[21:10] : a Ojcice i Jezus to jedno...[21:10] : Imię Boga...[21:10] : a... rozumiem[21:10] : imię też znaczyło, kim jest, stąd tak ważna była u Żydów zmiana imienia[21:10] : Abram/Abraham itd. ;)[21:10] : zwyczajna... niezupełnie, ale o tym już było;)[21:11] : hehe, a któż to zgłębi, ale rzeczywiście, jak było to lepiej nie wałkować[21:11] : ok, dziękuję za odp. - dotarło :)[21:11] : a co, ks, z bezmyślnym, z przyzwyczajenia wymawianiem imienia Boga?[21:11] : w skrajnych sytuacjach[21:11] : Zuza - to chyba świętokradztwo[21:12] : czasem to ,,przemyślane"nadużywanie jest gorsze, kiedy ktoś wykorzystuje autorytet Boga dla swoich celów[21:12] : no, nadużywanie, zasłanianie swej pychy itd.[21:12] : pseudopobożnoscią[21:13] : ale fajnie o Ojcze Nasz.... wykładają... z życia[21:14] : ja mam jeden dylemat[21:15] : co KK sądzi o ciał Zmatrwych wstaniu??? bo się pogubiłem...[21:15] : Opty, patrz Credo;)[21:15] : Ciała z martwych wstanie - w Credo, Optymistuisie.[21:16] : oj wiem... ale nie rozumiem[21:16] : wytłumaczcie mi, proszę[21:17] : Opty, każdy z nas czy chce, czy nie będzie żył wiecznie[21:17] : Opty... że zmartwychwstaniemy... dosłownie... z ciałem...[21:17] : pytanie tylko w niebie/ czy na "dole";)[21:17] : jak to z ciałem???[21:17] : no z ciałem :)[21:18] : a coś więcej??[21:18] : może tak samo jak u Ezechiela... kiedy kości oblekły się w ciało[21:18] : (jak znów proroków nie mylę...)[21:19] : no a więcej nauki KK na ten temat??[21:20] : szczerze mówiąc nie podeprę Ci dokumentami... jakoś mi to nie było potrzebne[21:21] : wracajmy do tematu...[21:21] : co z święceniem imienia?[21:21] : wszystko, całość, świętość jest Jego Imieniem, Bezimiennego w naszym mniemaniu o Imieniu... ono, właśnie TO Imię(niepojęte, nienazwane) ma się święcić[21:22] : ...być święcone[21:22] : Gabi, czemu bezimienne?[21:22] : Bóg nie ma imienia w tym pojęciu imienia Żydów, o którym wspomniałaś przedtem[21:22] : powiedzieliśmy sobie, że: tylko należy się chwała; Imienia Bożego oznacza dla nas moc zbawiania[21:22] : ks, ja pytałam, co z tymi, co bezmyślnie wymawiają Imię Boga?[21:22] : Zuza, II przykazanie[21:23] : tak, ale z przyzwyczajenia to jak ciężki to grzech?[21:23] : z przyzwyczajenia?[21:23] : czyli święcenie imienia jest nieużywaniem go na daremnie??[21:23] : nie, spamer[21:23] : chyba tak[21:23] : Zuza, a myślisz, że bezmyślnność zwalnia od winy?[21:23] : langusta, po części pewnie tak, za to wtedy zawiniona ignorancja się kłania[21:23] : Nad tym można panować, Zuza. A nie usprawiedliwiać...[21:24] : Czy chwalenie człowieka jest grzechem? Bo jeśli nawet coś dobrego ktoś zrobił, to Łaskę do tego otrzymał od Boga?[21:24] : Zuza, złe przyzwyczajenia należy rugować[21:24] : Spamer, to nawet więcej, chodzi o to, by Imię Boże było zawsze wymawiane, pisane z szacunkiem[21:24] : Bóg objawia nam swoje Imię, przedstawia się, mówi Kim jest: Jahwe, Ojciec, objawia się też w Synu Jezusie Chrystusie i Duchu Świętym[21:24] : to wiemy[21:24] : co dalej??[21:25] : a jeśli w skrajnych sytuacjach się wymówi to Imię, jednak nie bezmyślnie, ale właśnie z odwołaniem się do Boga, w jakimś sensie...?[21:25] : Zuzo, to wtedy to chyba modlitwa..[21:25] : owszem, ale tylko te wszystkie określenia razem oznaczają Boga, żadne z osobna nie jest Jego Imieniem[21:25] : "nakłoń me serce, by lękało się Twego Imienia" Ps 86 (chyba?)[21:25] : powtarzam: Bóg przedstawia się po imieniu![21:26] : Jam jest, Kim jest[21:26] : Bóg wyznał swe imię Mojżeszowi, jak ten Go pytał[21:26] : Skoro tylko Bogu należy się chwała - to czy chwalenie człowieka jest grzechem?[21:26] : Palolina, człowieka się chwai jak człowieka, Bogu oddaje się chwałę, jakoś tak[21:26] : gorzej jak byś chwaliła Boga jak no dziecko za piatkę w szkole :D[21:26] : Palolina, jest różnica między okazywaniem czci, a chwaleniem[21:26] : Bogu uniżenie, człowiekowi szacunek[21:26] : Palolina, nie, o ile nie przesadzamy z tym[21:26] : powiedzieliśmy także, że przyzywanie z wiarą Imienia Bożego jest jak najbardziej wskazane[21:27] : ale... co jeszcze kryje w sobie ta prośba? (bo to nie tylko odnosi się do czci Boga)[21:27] : przyzywanie imienia jest jakby opieraniem się na autorytecie wzywanego[21:27] : co kryje: tęsknotę[21:28] : nie, Langusta[21:28] : by w nas zawsze to Imię było święte? tzn. żebyśmy o tym nie zapominali?[21:28] : miłość[21:28] : cześć[21:28] : cześć, uwielbienie[21:28] : ja to rozumiem jako prośbę o koniec tego świata[21:28] : aby zawsze tu na ziemi Imię Boga było uświęcone[21:29] : wladek :|[21:29] : Gabi... a czym jest "Królestwo Twoje"?[21:29] : może powierzenie się temu Imieniu[21:29] : czy zwracanie się do Boga w inny sposób niż po Imieniu jest brakiem szacunku do Boga??[21:29] : no, spamer, jak niektórzy mowią, Stary, Szef itp.[21:29] : ee, spamerku... a do rodziców mówisz per Mamo, Tato, czy po imieniu? ;)[21:29] : Ja myślę, że chodzi o to, żeby w nas było poczucie tego, Kim jest Bóg[21:29] : Jego wielkości[21:30] : czemu nie? ks. (Bóg jest święty, człowiek chce być święty)[21:30] : wcp, to zależy[21:30] : widziałam, że w domach bywa różnie[21:30] : a jak mówią np.: Pan??[21:30] : spamerze, to oddają cześć... swoje uniżenie[21:30] : tak, ale to inaczej niż po imieniu[21:30] : A to do Królestwa to i o koniec świata i o taki Pokój w sercu, jaki daje tylko Bóg[21:31] : albo taki adonai[21:31] : i naście innych[21:31] : Królestwo Boże to nie tylko to potem, po śmierci, ale przede wszystkim to tu na ziemi, doczesne, a jednak Boskie[21:31] : Palolina :) ja tak to rozumiem... Jezus powiedział: "Królestwo moje nie jest z tego świata"[21:32] : wladek, ale mówił też do uczniów: "Wy nie jesteście z tego świata"[21:32] : Palolina, gdzie tak mówił?[21:32] : władek, było coś takiego[21:32] : Wladku, u św. Jana bodajże[21:32] : "wy nie jestśscie ze świata i świat was nie zna" czy jakoś tak[21:32] : Palolina, nie pamiętam, pierwszy raz to słyszę[21:32] : spamer, wiesz przecież, że Żydzi mówili tak z bojaźni;) [21:32] : langusto, niby tak... ale miałam na myśli, że inna forma niż imię nie oznacza braku szacunku, a czasem wręcz przeciwnie[21:32] : wcp:)[21:33] : wcp, to odejście od tradycji[21:33] : no to inaczej niż Bóg[21:33] : czy to nie zmienia osoby Boga?[21:33] : czy zwracanie się przymiotami, a nie imieniem to też brak szacunku??[21:33] : nie sądzę, spamer[21:33] : świadome używanie imienia jest raczej oznaką bliskości[21:34] : dobrze, a inne formy niż imię nie zmieniają osoby Boga??[21:34] : spamerze... dla mnie tu jest pytaniem, dlaczego tak...? czy z bojaźni przed używaniem Imienia... czy z lęku przed Bogiem np.?[21:34] : Palolina, nie, "ten świat" to odnośnik do wartości duchowych, niekoniecznie potrzeb ciała itp.[21:34] : Królestwo nie z tego świata, ale to królestwo można w sobie mieć[21:34] : Palolino... chyba jednak nie, jesteśmy przecież grzeszni[21:34] : wracajmy do przerwanego wątku[21:34] : a może owo "Święć się Imię Twoje" to prośba w stylu "niech Imię Twoje będzie błogosławione teraz i na wieki"[21:34] : czyli - uwielbienie[21:34] : oczywiście, a nawet trzeba, stąd ta molitwa:))[21:34] : ja uważam, że jest takim symbolem oddania się Temu Imieniu - czyli Osobie Boga[21:35] : ponawianiem tego oddania się[21:35] : jak mówisz Stwórca to już jakaś forma uogólnienia np., bo dla rozmówcy kto inny może być Stwórcą[21:36] : dlatego czy nie lepiej zwracać się po imieniu??[21:36] : spamer... chyba nie ulega wątpliwości, że Stworzycielem jest Bóg[21:36] : Gabi, jak dla kogo[21:36] : np., spamer?[21:36] : to moze kwestia, żeby w dyskusji ewentualnej powiedzieć, o Kim mówisz, mówiąc "Stwórca"[21:37] : no rozmawiając z przedstawicielem innego wyznania, to nie jest takie oczywiste[21:37] : w innym wyznaniu Bóg pozostaje Bogiem :))[21:37] : tak, ale być może innym[21:38] : Nie może być innym, Bóg to Bog, wszystko, absolutyzm[21:38] : Stwórca?? o Bóg Ojciec ...boję się Go starsznie[21:38] : kto tutaj boi się Ojca...?[21:38] : OPTY? poważnie...?[21:38] : Spamer, dla nas miarodajne ma być to, co jest zawarte w objawieniu i nauczaniu Kościoła[21:38] : wiesz, spamerze... w sumie... jeśli wierzymy, że jest JEDEN Bóg... - to problem rozwiązuje się sam, nie?[21:38] : tak, ks, ale czy zwracanie się do Boga inaczej jak po Imieniu może zmieniać Jego Osobę czy to forma braku szacunku??[21:38] : a co do przyzywania Boga inaczej... to skoro objawia nam swoje Imię, zapraszając do przyjacielskiego obcowania, to po co kombinować?[21:38] : a taki Adonai[21:38] : dla przykładu[21:38] : a kombinowanie to co to znaczy, KS??[21:39] : właśnie, ks :))[21:39] : do przyjaciela zwracamy się zazwyczaj po imieniu, więc...:) sprawa oczywista jest[21:39] : czyli to forma ujmy??[21:39] : braku szacunku??[21:39] : no ktoś mówi, że Bóg jest Jeden... ale nazywa go Allachem[21:39] : no hm... moim marzeniem jest ułsyszeć, jak On wypowiada moje imię...[21:39] : alem senstymentalna...[21:39] : słownik Tysiąclatki: imię wg starożytnych wyróżnia od inych, określa noszącego go, stanowi istotną część składową jego osobowości, stąd ten co nie ma imienia, nie istnieje; w zastosowaniu do Boga imię jest synonimem potęgi i chwały[21:39] : ale idźmy dalej, bo ważna sprawa jeszcze jest[21:39] : zwracamy się po imieniu, to oznacza szacunek[21:40] : i zaufanie...[21:40] : i to, że nasza uwaga w danym momencie całkowicie skupiona jest na tym, do którego się po imieniu zwracamy...[21:40] : KS, a co oznacza dla ks, że On jest Panem...? - mam z tym trudności, bo pan kojarzy mi się zawsze z pejczem[21:40] : i niewolnictwem[21:41] : zwyczajna, to używaj po prostu Bóg, nie będzie Ci się musiało tak kojarzyć[21:41] : zwyczjuś??? mylisz Boga z pasożytem[21:41] : nie ...tylko nie lubię słowa Pan[21:41] : spamer... w sumie... jak Bóg przychodzi i mówi: "Jahwe jestem", to mówienie inaczej jest chyba uważaniem się za kogoś lepszego, wiedzącego lepiej jak się powinno...[21:41] : no ale forma Pan jest i w Biblii[21:41] : więc czyżby już tam nie mieli szacunku??[21:42] : to tylko jedna z form Jego Imienia[21:42] : eee nie, to nie Imię[21:42] : Pan oznacza Władcę, Króla[21:42] : o właśnie[21:42] : a Adonai[21:42] : to inna forma[21:42] : raczej Króla[21:42] : mój Pan...[21:42] : nie dociera to do mnie... że mój osobisty jak często się mówi[21:42] : spamerze... ale te "Zamienniki" były właśnie z szacunku... tylko takiego do cna... do bojaźni... a nie udawanego[21:43] : no właśnie, to taka ironia, WCP[21:43] : w dzisiejszym świetle[21:43] : ale próbuję napisać, że: Imię Boże ma być uświęcone także w nas, my mamy być świętymi[21:43] : i ta prośba też jest właśnie o to[21:43] : oooojejcius, to ciężki gatunek[21:43] : świętość[21:43] : mnie to powala[21:43] : "bądźcie święci, bo Ja Jestem święty";)[21:43] : przyjdź Królestwo Twoje... piękne!![21:44] : no, Optymistus... także w nas[21:44] : w nas... obym dał radę[21:44] : Bóg nas zaprasza właśnie do takiej ze sobą bliskości, że aż mamy udział w Jego Świętości[21:44] : co to znaczy, że mamy udział w Jego świętości...?[21:44] : Zwyczajna, że Jego Życie staje się naszym, Jego Miłość naszą miłością[21:45] : "żyję ja, już nie ja, lecz żyje we mnie Chrystus"[21:45] : ech, wiadomo, standard[21:45] : dążymy do formy jedności[21:45] : z Bogiem[21:45] : wiesz, spamerze... bo my poznaliśmy Imię Boga w Jezusie... oni mieli "tylko Jahwe" (może nie oberwę)[21:45] : praca nad sobą i łaską[21:45] : ale wkonkretach to trudne[21:45] : trudne nie znaczy niemożliwe[21:45] : a nasze życie cząstką Jego życia, nasza świętość Jego świętością[21:45] : trudne do rozeznania... ponieważ można się zakatować niewłaściwym "dopasowaniem''[21:46] : zwyczajna, Jezus nigdy nie mówił, że to będzie pikuś (łatwe)[21:46] : ale idźmy dalej: przyjdź Królestwo Twoje... o co prosimy tutaj?[21:46] : o tę forme jednośći??[21:46] : o wszystko, co jest miłoscią[21:46] : właśnie[21:46] : o powtórne przyjście[21:46] : to przesądzone, 35[21:46] : to będzie[21:47] : natomiast Bóg ma właśnie królować w sercu[21:47] : pokój, sprawiedliwość, ład.... jedność, miłość[21:47] : mamy tu dwie płaszczyzny: jedna to ta wewnętrzna - Królowanie Boga w sercach, a druga to ta ostateczna[21:47] : Królestwo Boże zapanuje po powtórnym przyjściu Jezusa[21:47] : wladek... co to znaczy według Ciebie?[21:47] : o wewn. pokój, wynikający z Jego łaski, w szerszym zrozumieniu chyba Paruzję[21:47] : z jednej strony o Paruzję... z drugiej o dzień dzisiejszy...[21:47] : Królowanie Boga w sercu - jak to praktycznie przełożyć?[21:47] : no to jesteśmy zgodni :)[21:48] : Gabi... już pisałem[21:48] : no sam jestem ciekaw???[21:48] : praktycznie: spowiedź , Komunia Św. i życie wg rad ewangelicznych[21:48] : królowanie Boga w Sercu - Bóg jak chleb - bez Niego konamy[21:48] : wszystkie aspekty naszego życia oddajemy Jemu[21:48] : i tyle[21:48] : chyba to, że Bóg nie jest kosmosem, ale oczywistością... że jest na pierwszym miejscu... w każdej chwili, decyzji, sprawie...[21:49] : to chyba jest Łaska mieć Boga w sercu[21:49] : na oddaniu swej wolności, ks??[21:49] : spamer, oddaniu wszystkiego[21:49] : w tym także tego, co jest Twoją własnością (grzechu)[21:49] : to, co Boże staje się moje[21:49] : łaska, ale i nasza współpraca z nią[21:49] : może raczej poddaniu, a nie oddaniu[21:49] : bo wolny nigdy nie przestaniesz być...[21:49] : ale mamy tylko wolność[21:49] : albo wolną wole[21:49] : raczej[21:49] : Spamer, też, choć tak naprawdę wolność mamy w Nim[21:50] : spamer, a co masz, czego byś nie otrzymał?[21:50] : poza grzechem ;)[21:50] : jest taka przypowieść o młodzieńcu, który odszedł zasmucony, pamiętacie?[21:50] : tak, Wladku[21:50] : nie chciał rozdać swojego majątku[21:50] : Ale chyba chodzi też o koniec świata?[21:50] : tak, Palolina, chodzi też i o to, pragnienie, żeby się dopełniło[21:50] : tak, ale chodzi o formę dobrowolności[21:51] : bez przymusowości[21:51] : i świadomość w jej oddawaniu[21:51] : właśnie Bogu[21:51] : jako Temu, Kto najlepiej tym zadysponuje[21:51] : Spamer, jak się raz wybrało, to potem już pozostaje potwierdzanie lub odrzucenie, ale wtedy zostajemy sami smutni[21:52] : "raz wybrawszy, do końca wybierać muszę" : Langusta, to J. Liebert[21:52] : skojarzenia mi się pchają[21:52] : ks - : w którymś z listów[21:52] : to o konsekwencji w wyborze[21:52] : chyba[21:52] : swoją drogą to wredne... bo Boga trzeba wybierać codziennie... a zło wystarczy wybrać raz... i potem już leci... :( [21:53] : to jak naprawić złe wybory???[21:53] : ja tam nie przeceniam roli żywota pośmiertnego jako spełnienia... wolałabym potrafić się spełnić w tymczasowym życiu, choć też nie potrafię zrezygnować z nowych, modnych butów, by te pieniążki np. rozdać bardziej ptrzebującym :'([21:53] : ale popatrzcie, prosimy Boga, żeby przyszedł... a naprawdę jak to jest? ;)[21:53] : różnie[21:54] : bywa, że gdyby przeszedł na serio, nieźle byśmy się przestraszyli[21:54] : a czasami wręcz odwrotnie - byłaby euforia radości[21:54] : nie no, raczej zapraszamy Go do tego, co nam dał[21:54] : oddajemy to nasze[21:54] : nasz wolny wybór[21:54] : tak naprawdę to myślimy: "tylko nie teraz, nie za mojego życia"[21:54] : różnie... czasem pękamy na myśl o tym przyjściu ostatecznym, ale też strasznie byśmy chcieli, żeby byl w nas...[21:54] : owszem, jest, ale nie zaproszony tylko czeka[21:54] : więc oddanie ma sens[21:54] : zobaczcie, jak jesteśmy rozdarci bardzo, jak bardzo nie ma w nas Bożego pokoju...[21:54] : langusta... a ja ciągle jednak wierzę, a nawet wiem, że to Jego stale przychodzenie to jest na serio w codziennych sytuacjach[21:54] : ale skąd wiemy, co będziemy wtedy czuć? jak to będzie wyglądać?[21:54] : ks, to chyba normalne[21:55] : do póki żyjemy trwa w nas walka tego, co duchowe z tym, co ludzkie ;)[21:55] : poza tym, ks, prowokujesz i znasz odpowiedź[21:55] : walka z człowieczeństwem dziwnie brzmi, Langi[21:55] : Langusta, raczej nie, normalne byłoby, gdybyśmy korzystali z tego, co nam daje Bóg: "pokój mój wam daję"[21:55] : boimy się potępienia[21:55] : wiecznego potępienia[21:56] : ale jest Chrystus nadzieja!! wladku[21:56] : Opti... ja piszę o tym rozdarciu[21:56] : a ja zaczynam mieć wątpliwości co do istnienia Boga[21:56] : ks, nigdy nie miałeś w sobie rozdarcia?[21:56] : nie lubię tego Waszego skupiania się na: PO ŚMIERCI, bezsens, bo wtedy życie traci się z oczu[21:56] : a to o wiele ważniejsze[21:56] : 1+1 = życie Wieczne:)[21:56] : Langusta, mówienie jednak, że to takie normalne i ludzkie, stwarza niebezpieczeństwo, że się przyzwyczajamy[21:57] : mi nie chodzi o przyzwyczajanie się czy usprawiedliwianie się[21:57] : ale dopóki żyję, będą podlegać walce[21:57] : ale to właśnie jedna z naszych słabości, ks[21:58] : księże... ale znowu przeczenie temu, co napisała langusta... jest jakimś odcinaniem się od człowieka walczącego... w trudnościach... jest mówieniem: "tak ma być, tak trzeba" bez patrzenia, czy ktoś daje radę czy nie...[21:58] : wcp:)[21:58] : wszystko, co robię to robię źle, czego się nie dotknę, to się zaraz wali[21:58] : jeśli walczę z Nim jest wielka szansa na wygraną[21:59] : tak............... doiero, gdy się podda, zaakceptuje słabość własną, a mimo to nie straci zaufania, jest szansa[21:59] : zgoda co do istnienia słabości, one są - fakt, ale choć to ludzka przypadłość, to jednak zadanie, aby z tym walczyć[21:59] : to, że się staramy - też jest chyba ważne[22:00] : tak, ks, zgadzam się, ale walka zawsze oznacza rykyko, stąd mowa o kosztach ;)[22:00] : już mam dość tej swojej walki[22:00] : właśnie, chodzi o to, by się starać[22:00] : a co do widzenia życia, Gabi, to dopiero w świetle wieczności widzi się je właściwie[22:00] : walka jest oczywista... że trzeba, jak się chce coś wygrać... ale nie można zapominać, że wygraną wojnę często tworzą przegrane bitwy[22:01] : co nie oznacza, że trzeba z myślą o nagrodzie pośmiertnej coś tam próbować... to nie dla mnie[22:01] : wcp: daj przykład wygranej wojny, z przegranych bitew. Zwłaszcza częsty przykład.[22:01] : Wcp, co do tego zgoda, byleby ta walka była[22:01] : przegrywam i wojny i bitwy[22:03] : zxn - w życiu[22:03] : "moc w słabości się doskonali"[22:03] : czy w świętych typu o. Pio była walka??[22:02] : ja dam przykład Jana Pawła II[22:02] : jakoś mam wątpliwość[22:02] : co do tego[22:02] : no sprawiali wrażenie dosyć pewnych siebie[22:02] : więc czy ja wiem, czy to taka walka[22:02] : wrażenie (spamer, patrz Matka Teresa);)[22:02] : nie no, u innych widać tę walkę[22:02] : widać to tylko pozór zew.[22:02] : wszystko rozgrywa się wewnątrz[22:02] : Toska, wyżalanie się na czacie niewiele pomaga[22:02] : Toska... dopóki jeszcze żyjesz to wojny nie przegrałaś :)[22:02] : he, wiem, że nie pomaga[22:02] : KS, a co pomaga?[22:02] : pewnie sakramenty, ale co jeszcze[22:03] : Palolina, robienie czegoś[22:03] : Palolina, prawdziwy, realny kontakt z Bogiem[22:03] : ufność, nadzieja i miłość, Palolina :)[22:03] : wladek - to tylko piękne słowa[22:03] : modlitwa Ojcze Nasz, spowiedź, Msza Św.[22:03] : a ja wygrywam..... bo ufam[22:03] : po co szukać jakichś dalekich ideałów... za ścianą na pewno fajna sąsiadka Boży przykład szerzy, albo mama w domu czy siotra[22:04] : co w z tą walką... pokojowo można o wiele więcej zdziałać[22:04] : nawet, a może nawet szczególnie pokojowo nastawionym do siebie samego[22:05] : Palolina, słowa... może to tak wyglądać, ale jednak zamiast tylko płakać, trzeba coś robić[22:05] : Ks., na pewno trzeba coś robić?[22:05] : co mamy robić???[22:05] : na pewno, Palolina[22:05] : Palolina, tak[22:05] : Palolina... słowa, które są drogowskazem[22:05] : a drogowskaz nie idzie drogą, wskazuje ją tylko (czy aż)[22:05] : Tylko jak czytam wladka to mam wrażenie, że to już są owoce i pytam, co zrobić, by do tego dojść[22:06] : Palolina, jeden ma 5 owoców, drugi ma sad ;)[22:06] : nie oceniaj innych[22:06] : wiesz, my się za bardzo gubimy w technice, a za mało staramy się wprowadzać w życie[22:07] : ks, przez modlitwę da się wprowadzać w życie[22:07] : tzn. modlitwa nas przygotowuje do tego[22:07] : Zuza, ja bym stawiała na Sakramenty, ale na nie też trzeba być otwartym - to nie jest magia :)[22:08] : chcemy jakiegoś sposobu, jakiejś techniki, a tu wystarczy upaść na kolana i mówić[22:08] : ks, technice, powiedzmy szczerze: jesteśmy wygadani, oby tylko praktyka była na równi ze słowem ;)[22:08] : Ojcze nasz[22:08] : w temacie to chyba wszystko, choć z przerwami, udało się dotrzeć do końca[22:09] : a zanim się skupimy na tym bałwochwalstwie, to pomóżmy drugiemu i sobie samemu przeżyć kolejny dzień w radości i szczęściu malutkim choćby[22:09] : "upasc na kolana" jest przenośne czy dosłowne (w sensie pozycji)?[22:09] : mam niekiedy wrażenie, że żyję, że ktoś leżał krzyżem[22:09] : nie tylko klęczał[22:09] : Tak tylko miłość, ufność, a ja się pytam jak zaufać, jak bezinteresownie pokochać?[22:09] : 2 w 1[22:09] : nie ironia, ona wyraża cześć i zależność[22:09] : wcp, dosłowne ;p[22:09] : Wcp, tak i tak[22:09] : to inaczej... czy ona jest istotna? ta pozycja?[22:10] : dołączam się do pytania wcp[22:10] : ja też dołączam się do pytania wcp[22:10] : wcp... a jest... mnie boli wtedy kręgosłup :([22:10] : ...a potem upadnijmy na kolana i podziękujmy Mu za to i poprośmy o siłę na następny dzień, by znów go przeżyć w radości z innymi[22:10] : takim sposobem niebo samo się znajdzie, a i walczyć specjalnie nie trzeba będzie:)[22:10] : uśmiech na co dzień do siebie i innych ...to taka jedna z modlitw powszechnych[22:10] : Wcp, nie najważniejsza, ale ma być godna, skoro Imię Boże - Bóg ma być wielbiony, to także postawą okazuje się szacunek[22:11] : ok... fakt...[22:11] : dla Żydów, dla ironii, nie mówienie imienia było szacunkiem[22:11] : a przez lenistwo nie da się wyrazić duchowej czci, leżąc i się modląc?;)[22:11] : Zuza - przewaga techniki nad modlitwą? :D[22:11] : forma nie jest ważna w końcu[22:11] : sono, forma jest ważna, choć nie najistotniejsza[22:11] : A leżenie krzyżem w kościele to "upokorzenie" się przed innymi czy pycha, że ja jestem taki dobry?[22:11] : Palolina, zależy, gdzie się leży[22:11] : Palolina, nie wiemy, co w tym człowieku jest[22:11] : a jak wygląda teraz kucanie "młodych"? żeby nie ubrudzić kolan?[22:11] : Wladku - jest[22:12] : wladek, to chyba właśnie takie lekceważenie[22:12] : Zuza? jak lenistwo to forma głupoty, jak choroba - to ok[22:12] : dzięki ;)[22:12] : Zuza, ależ nie, oni sobie nie zdają sprawy z tego, że to śmiesznie wygląda[22:12] : już nie, że wygląda, tylko o postawę ich chodzi[22:12] : Zuza, to też :)[22:12] : bałwochwalcze bicie na twarz przed ołtarzem bez skutków.......... i ciągłe szukanie...............[22:13] : Gabi ocena, ocena, ocena......[22:13] : nigdy nie oceniam, langusto, naprawdę............[22:13] : ale po co szukać gdzies w gwiazdach tego, co jest tuż obok?[22:13] : kiedyś się dowiedziałem, że ktoś leżał krzyżem jak ja leżałem w szpitalu[22:13] : i leżał raczej nie dla oczu ludzi[22:13] : spamer... to była Mama?[22:13] : czyli to z serca pochodzi, a nie z postawy[22:13] : św. Teresa bodajże modliła się w ubikacji... i diabeł jej z tej okazji nieźle dogadywał... acz jej riposta też nie ustępowała - Bogu oddaje moje Hymny i Uwielbienie... ty sobie weź to, co idzie z drugiej strony... ;)[22:13] : wcp>:D[22:13] : serio? nie doszłam do tych fragmentów[22:14] : nie wiem skąd to... jeden ksiądz mi opowiadał[22:14] : jednak, Gabi, sprowadzanie relacji do Pana Boga li tylko do prostych gestów, do których nb każdy człowiek jest zobowiązany, nie jest dobre[22:14] : to jest tylko pierwszy krok, ksiadz, jeśli on funkcjonuje, można dopiero robić następny[22:15] : nie da się z gałęzi wskoczyć od razu do pałacu........................... krok o kroku[22:15] : Gabi, potrzeba tego i tego[22:15] : Gabi człowiek to ciałoduch, trzeba 2 w 1[22:16] : jeśli ma się te umiejętności jak najbardziej, ale ciągle sprowadza się tu niebo do po śmierci i Boga do tego, który gdzieś po śmierci będzie nagradzał[22:16] : a szkoda[22:16] : Boga i nikt do tego jedynie nie sprowadza[22:16] : Gabi, generalizujesz [22:16] : Gabi, gdzie się tak sprowadza?[22:16] : akurat... czytam bardzo uważnie[22:18] : ciekawe, ilu by zostało przy nauce Jezusa, gdyby udowodniono naukowo, że życie po śmierci nie istnieje?[22:18] : wielu, Gabi[22:18] : ale się nie da udowodnić :P[22:18] : pewno mały procent[22:18] : Gabi, ale wtedy nie byłoby wiary[22:18] : wiara ogólnie kłóci się z nauką[22:19] : Zuzo...??[22:19] : na to czekałam, wladku[22:19] : Zuza, może dla Ciebie, dla mnie - nie[22:19] : Zuza, nic się nie kłóci[22:19] : nauka prowadzi do wiary, ale potem musi zgiąć kolanko;)[22:19] : jak nie :D[22:19] : no się kłóci, ale w końcu się dogaduje :P[22:19] : Zuza, nie... teraz Wiara i nauka idą ramię w ramię[22:19] : Zuza... ja zacząłem wierzyć na studiach :) ścisłych[22:20] : to zależy jaka wiara... wiara w kreacjonizm raczej nie ;)[22:21] : Zuza, w żaden sposób wiara nie kłóci się z nauką i odwrotnie też nie, to dwie różne dziedziny poznania[22:22] : i ani wiara nie ma nic do nauki, ani tym bardziej nauka do wiaryUzytkownik makingthematrix opuscil chata[22:22] : ks, a teoria Darwina?[22:22] : według mnie super się uzupełniają[22:22] : ks11, nie zadzieraj z Janem Pawłem II[22:23] : Zuza, a w jakiż to sposób teoria Darwina przeczy wierze?[22:23] : przeczy temu, w co wierzymy[22:23] : że...?[22:23] : nie, Zuzo...[22:23] : właśnie, a w co wierzymy, Zuza?[22:23] : Zuza, rozwiń[22:24] : w to, że Bóg stworzył świat w 7 dni i człowieka w chwilę[22:24] : noooooooooooo[22:24] : Zuza, jest to możliwe[22:24] : Zuza, ale co ma to do teorii ewolucjonizmu?[22:25] : że wszystko rozwijało się stopniowo[22:25] : najpierw wg nauki był pantofelek[22:25] : albo coś podobnego[22:25] : a w Biblii nie?[22:25] : w 90% prawdziwe!!![22:26] : i nie kłóci się?[22:26] : Zuza, tzw. opis stworzenia świata jest poematem, nie mówi nic a nic na temat sposobu powstania życia, daje za to odpowiedź na pytanie o źródło[22:27] : natomiast nauka próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie o sposób, zatem, nic wspólnego w swoich poszukiwaniach nie mają, inne płaszcyzny[22:27] : ks, niby tak, ale człowiek wg Biblii jest stworzeniem, ktore powstało samo z siebie, nie wykształciło się z innych zwierzątek[22:27] : znaczy nie samo z siebie ;)[22:27] : nie brać dosłownie[22:27] : w Biblii masz tę samą kolejność... tylko ujętą przypowieściowo w 7 dni... tak jakby 7 okresów stwarzania (czyli pełne stworzenie, "nic nie można dodać, nic nie można ująć do tego, co Ojciec już ustanowił na początku czasów"(Koh 3))[22:28] : właściwie 6 okresów, dwa razy po 3 (tak to czytają Żydzi... ale już nie pamiętam dlaczego... - ale oni to czytają jeszcze bardziej symbolicznie)[22:28] : to wg nauki Bóg powinien się zjawić w momencie, gdy zjawił się homo sapiens?[22:29] : Jezus powiedział, że ziemię mamy czynić sobie poddaną, ale aby to zrobić musimy poznać ją poprzez wiedzę[22:29] : Zuza, przypominam, że to tylko teoria, a nie twierdzenie, poza tym w świetle Objawienia, stwierdzenie jest jasne: człowiek pochodzi od Boga[22:29] : to wiemy, ks11[22:30] : więc gdyby nauka udowodniła, że nie ma życia po śmierci, zwątpilibyście?[22:30] : Zuza, nie wierzę w naukę, tylko w Boga ;)[22:30] : dla mnie podważenieniem teorii Darwina jest np. istnienie małp[22:31] : a to dlaczego, spamer??[22:31] : dlaczego wszystkie nie ewoluowały[22:31] : spamer, bo niektóre się chyba zatrzymały, zabrakło czegoś tam pchającego je dalej w rozwoju, czynnika[22:31] : Źródłem człowieka jest Bóg i tyle, a w jaki sposób go Pan Bóg stworzył? odp. na płaszczyźnie wiary nie jest do niczego potrzebna[22:32] : Zuza, już mówiłem: nie będzie takiego dowodu, inne płaszczyzny poznania[22:32] : i idąc w drugą stronę, jak czytał ją taki Hitler, to później tworzył nadludzi[22:32] : ta teoria jest kiepska[22:33] : za to parwdziwa[22:33] : Spamer, jak dla mnie też[22:33] : zachwycają się nią euroentuzjaści;) poza tym przeciwstawianie teorii Darwina wierze to pozostałość marksizmu[22:33] : Gabi, nie udowodniona, więc podważalna jak najbardziej[22:33] : dla fizyki, filozofi, czasu i itp. - wszyscy się głowią... a Bóg wszystko opisał... i to się dzieje!![22:34] : ks, każdy po kolei miał coraz lepszą teorię, warto znać, żeby przejść ostatecznie obojętnie obok tego[22:34] : mogą być niewielkie niedociągnięcia na pewno[22:35] : jeżeli chodzi o nauki ścisłe, to nie ma dowodu na to, że świat istnieje wiecznie, wprost przeciwnie[22:35] : i to błąd, władku...[22:35] : Opty... jaki błąd?[22:35] : Gabi, żeby w nauce coś zostało uznane za prawdziwe musi być udowodnione, a nie z "niewielkimi niedociągnięciami"[22:36] : zgadzam się, ks:)[22:36] : wtedy zostaje to teorią[22:36] : nie da się świata zanegować[22:36] : = Boga[22:36] : = jego stworzenia[22:36] : Opty, o tym napisałem[22:36] : e tam, w nauce było wiele rzeczy udowodnione bez niedociągnięć, a później się okazywało, że jest odwrotnie[22:36] : a zatem: nie można twierdzić, że teoria Darwina daje odpowiedź na pytania[22:36] : wszystkie[22:37] : ja twierdzę tylko, że nauka nie przeszkadza mi w wierze, nic ponadto[22:37] : to wszechświat istnieje od zawsze?[22:37] : no nie istnieje, wszechświat ma swój początek i koniec[22:37] : nie!!![22:37] : Opty... o faktach się nie dyskutuje[22:38] : Władek, i do tego zmierzamy[22:38] : to wiem[22:38] : a co do teorii to początku i końca to szukam powiązania fizyczności z duchowoscią[22:38] : w opisie stworzenia[22:38] : swoistej adaptacji[22:38] : duchowego człowieka w cielesności z "gliny"[22:38] : czy jak później się okazało "związków węgla"[22:38] : koniec jest równocześnie początkiem ...takie są też teorie[22:38] : i taka teoria osobiście mi się podoba ;)[22:38] : Opty, nie podam teraz Tobie granicy wszechświata, ale ona istnieje[22:38] : nie istnieje[22:38] : Opty, i tu się mylisz, astronomowie się tym zajmują ;)[22:38] : Gabi... tego nie wiemy, ale znam tę hipotezę[22:38] : nie zbadaliśmy go dokładnie, więc nie wiemy[22:38] : i w naszej wierze ta "hipoteza" jest prymatem[22:38] : a co wam przeszkadza w wierze?[22:38] : sprawia, że nieraz się nie chce iść do kościoła, pomodlić ani w ogóle wierzyć w Boga?[22:38] : Zuzo... chyba najbardziej ja[22:38] : wcp, to znaczy?[22:39] : prawda musi być prosta[22:40] : tylko nauka KK jest bliska Bogu od strony ''serca''[22:40] : tzn. że moje pomysły, moje widzenie, rozumienie, koncepcja na życie etc. najczęściej odciąga[22:40] : wcp, za dużo o te koncepcje na życie, czasem rozumienie, też tak mam[22:40] : a nauka pomyliła się w 17 krokach poznania ''wszechświata''[22:41] : 17?[22:41] : a nauka znaczy się kto?[22:41] : zobaczcie, jak nauka myliła się prostym kierunkiem przepływu prądu[22:41] : dziś prostym[22:41] : znaczy jeden dowód może obalać wielkie teorie[22:41] : jedno doświadczenie[22:41] : inaczej opisane[22:41] : mylą się ludziae, a nie jakaś nauka:)[22:42] : tak jak błądzą ludzie, a nie wiara:)[22:42] : nie róbcie z nauki bożka :P[22:42] : z czegoś trzeba...[22:42] : z Boga też nie, ks :P[22:42] : ks, a nie jest nim, gdy ludzie np. zaufali bardziej nauce niż Bogu?[22:43] : Zuza, właśnie to widzimy;)[22:43] : nauka to sługa pokorny Boga... po to, żeby bardziej wierzyć[22:43] : nie zawsze, Opty[22:43] : nie dla mnie...[22:44] : jak były te odcinkowe filmy Dekalog, bylo tam to właśnie pokazane, jak ludzie zaufali, że komputer obliczy temperaturę lodu, na koniec lód się załamał i zginęło dziecko[22:44] : tak na dobrą sprawę owa "nauka" to swoiste powiedzenie "ja wiem lepiej"[22:44] : bo zbadałem i wiem[22:44] : czy to nie forma egoizmu??[22:45] : odłożenia wiary w sferę mitów?[22:45] : nie zupełnie[22:45] : wszystko jest w Nowym Testamencie[22:45] : potem Stary...[22:45] : braku wiary, spamer;;)[22:45] : nauka, a ściślej naukowcy zapominają chyba trochę, że ich działanie ma człowiekowi SŁUŻYĆ[22:46] : a czlowiek nosi w sobie pragnienie prawdy, więc dążą, aby mu służyć, ks[22:46] : wierzyć możesz w cokolwiek, ale zobacz, co odkryliśmy[22:46] : to już PEWNOŚĆ[22:46] : czyli trochę jednak pycha[22:46] : gdzieś tak mniej więcej od czasów rewolucji francuskiej uczyniono z nauki bożka[22:47] : ks, wcześniej też nauka była bożkiem, tylko bardziej elitarnym;)[22:47] : i chciano nią zastąpić religijność[22:47] : ale się nie udało[22:47] : całe szczęście, bo byśmy chodzili jak roboty[22:48] : oo tak, ks11, mówi o człowieku nauki, a nie miłości Chrystusa...[22:48] : potem przyszli ci od "naukowego światopoglądu" i do dzisiaj się to niektórym śni;)[22:48] : a ci to często ateiści[22:49] : żeby nie powiedzieć przeważająco [22:49] : ks, masz na co dzień w kościele coraz mniej ludzi czy coraz więcej?[22:49] : Spamer, to pogrobowcy marksizmu:)[22:49] : bo "wiedzą lepiej"[22:49] : ks11, nie tylko marksizmu[22:49] : światopogląd naukowy na pewno nie jest zły, przeciwnie[22:49] : ks, odpowiedz, proszę[22:50] : Zuza, nie prowadzę obserwacji statystycznych, ale to się mniej więcej utrzymuje na stałym poziomie[22:50] : dzięki, ks[22:50] : nawet jak by było 3 braci czy sióstr, to warto!!![22:50] : spamer, w tych ateistach często wiecej jest miłości Bożej niż w paraktykujących chrześcijaninach[22:50] : mam na myśli siebie jako chrześcijanina, nikomu innemu nie zarzucam[22:51] : Gabi, w w/w ateista nie, bo wierzą w to, co widzą[22:52] : a to jednak przeczy wierze[22:52] : jasne... mierzyć najlepiej frekwencję w kościołach, by móc etykę sprawdzić[22:52] : wierni są jak dzieci w rodzinie, jak nie mają dobrego ojca lub matki, żeby świecili im przykładem, to lecą na dno[22:53] : tak samo jest dokładnie z pasterzami Kościoła, jak nie świecą przykładem i nie mają ducha Jezusa, tylko im się wydaje, że mają, to jest jak jest[22:53] : a propos ojca w sensie Kościoła Ważne tematy Świadectwa Zdrowe ciało Zdrowy duch Prenumerata Wybierz Strona Szczegóły Odsłony: 9617 3. „Święć się imię Twoje” (4 grudnia 2017) Tekst i dźwięk (14 MB)(wma) LUB (60 MB)(mp3) . Propozycja ,,redaktora": posłuchajmy Pater noster Pochwalony Jezus Chrystus … W imię Ojca … Ojcze nasz … Stolico Mądrości … Bardzo serdecznie witam państwa na grudniowym spotkaniu z nadzieją, że również dzisiejsza refleksja będzie owocna. I będziemy mogli powiedzieć że dobrze, że tu jesteśmy. Przedmiotem naszej refleksji jest Modlitwa Pańska. Zawsze na początku mówimy, że jest to modlitwa, którą odmawiamy każdego dnia, którą doskonale znamy — jeżeli chodzi o słowa. A teraz chcielibyśmy podjąć kolejną część naszej biblijnej medytacji, chcielibyśmy sięgnąć do najgłębszych pokładów duchowości tej modlitwy. Wydawać się może na samym początku : co można powiedzieć na temat tej modlitwy w ciągu godziny? A daleko bardziej jak podzielić te siedem próśb Modlitwy Pańskiej, żeby każdej tyle samo czasu poświęcić. Ale mam nadzieję że dzisiaj państwo zobaczą, że Pismo Święte jest jak ocean: im dalej wypływamy, tym woda jest głębsza. Im bardziej zagłębiamy się w słowa modlitwy, tym więcej treści. Nasze zadanie polega na tym, żeby tę treść wydobyć. Na dwóch poprzednich konferencjach zastanawialiśmy się nad pierwszymi słowami, które tę modlitwę otwierają: ,,Ojcze nasz, który jesteś w niebie". Tyle — i tylko tyle. Powiedzieliśmy, że Pan Jezus nauczył tej modlitwy swoich uczniów czy to w języku hebrajskim, czy to w języku aramejskim. Powiedzieliśmy, jak by to brzmiało. Omawialiśmy poszczególne człony, a także znaczenie tej modlitwy: Bóg jako Ojciec, i co to znaczy ,,jesteś w niebie". Dzisiaj przechodzimy już do próśb Modlitwy Pańskiej. Powiedzieliśmy, że dobrze byłoby, zwłaszcza w odniesieniu do dzieci — ale może czasami i my sami, odmawiać tę modlitwę na palcach. To znaczy zdać sobie sprawę, że ona zawiera te siedem kolejnych próśb. I dzisiaj będziemy zastanawiać się nad pierwszą z tych próśb, mianowicie: Święć się imię Twoje Ta prośba w języku hebrajskim, i w języku aramejskim, brzmi dokładnie tak samo: jitkadesz Szimcha Jitkadesz — niech się święci, szem — imię, Szimcha — imię Twoje. I te dwa słowa: Niech się święci, albo Święć się imię Twoje, będą przedmiotem naszej dzisiejszej refleksji. Zacznijmy od sprawy stosunkowo prostej, na którą przy różnych okazjach zwracaliśmy uwagę. Mianowicie imię w jakiś sposób wyraża osobę, odzwierciedla tego, który je nosi. Może w dzisiejszych czasach mniejszą uwagę przykłada się do nadawania imienia, bo wiele z nich jest zupełnie przypadkowych. Ale nadawanie imienia ma jakiś sens. Proponuję takie ćwiczenie pamięciowe. Mają państwo dzieci, mają państwo wnuków. Na pewno było tak, że w swoim życiu staliście wobec wyzwania, jakie imię dać swojemu dziecku. I proszę pomyśleć, czym się wtedy kierowaliście. Czy były potrzebne rozmowy, spory, uzgadnianie? Może było tak, że panie wychodząc za mąż myślały jak przyszłe dziecko będzie miało na imię. I to było od długiego czasu ustalone. Być może już małe dziewczynki bawiąc się lalkami wiedzą, jakie imię by nadały swojemu dziecku. Z mężczyznami jest może trochę inaczej. Ale imię jest czymś bardzo istotnym, bardzo ważnym. Imię wyraża coś z osoby. Można dać imię przez szacunek dla swoich bliskich — ojca, mamy, dziadka, babci. Można wybrać imię, bo kogoś podziwiamy. Można wybrać imię bohatera naszej narodowej przeszłości, albo utworu literackiego. Rozmaite są okoliczności, ale człowiek rozsądny nie nadaje dziecku imienia przypadkiem. Zastanawia się, bo imię również zobowiązuje. Są imiona, które zobowiązują w szczególny sposób. To są tzw. imiona teoforyczne, które zawierają w sobie pierwiastek Boga, albo nawiązanie do Boga, wezwanie Boga, wdzięczność wobec Boga. Takie imiona bardzo często występują w Biblii. Ale takie imiona mamy także w każdym języku, również w języku polskim. Np. Bogu-sława, Bogu-sław, Bogu-miła, Boży-dar, Bogu-mił. Państwo zwrócą uwagę, że one w ostatnich latach wyszły z użycia. Rodzice czują wyraźnie ten pierwiastek imienia Bożego, i czuja się albo skrępowani, albo też religia bywa spychana do sfery prywatnej. Wobec tego jakby odchodzą od tego, co było elementem i składnikiem naszej narodowej, ojczystej tradycji. Są imiona teoforyczne, które na pierwszy rzut oka wcale tak nie wyglądają. Takim imieniem w języku polskim jest Krzysztof, od Christo-foros — Ten, który niesie Chrystusa. Wiedzą państwo że św. Krzysztof przedstawiany jest na obrazkach, jak przez strumyk albo przez rzekę przenosi małego Pana Jezusa. I można być Krzysztofem przez całe życie i nie mieć pojęcia, że to jest imię specyficznie chrześcijańskie. Do czego zatem zmierzamy? Dobrze byłoby znać genezę swojego imienia, znaczenie swojego imienia. Bo ono — czy tego chcemy, czy nie chcemy — w jakiś sposób człowieka kształtuje. Wreszcie bywają osoby, które nie mogą pogodzić się ze swoim imieniem. Rodzice dali takie imię a nie inne — ale człowiek, który to imię nosi, ucieka od tej decyzji rodziców i proponuje, żeby nazywać go po imieniu — ale inaczej. Bo to, które otrzymał mu się z jakichś powodów nie podoba. I byłoby również bardzo ciekawe prześledzić, dlaczego tak się dzieje. Dlaczego nadajemy imiona? Otóż z prostego powodu: po to, abyśmy mogli określić swoją tożsamość, abyśmy mogli opisać kim jesteśmy. Abyśmy mogli również wyróżnić się spośród innych. Imiona są od zarania ludzkości bo imię — i to jest druga warstwa imienia — umożliwia zażyłość, umożliwia przyjaźń. Można np. podróżować ze sobą pociągiem, rozmawiać. Na końcu się rozchodzimy, i nie mamy więcej kontaktów, ani też nie mamy w pamięci tego spotkania. Ale może być inaczej. Przedstawiamy się na samym początku, zanim cokolwiek się będzie działo. Zwłaszcza w krajach anglosaskich i na Bliskim Wschodzie jest to powszechne. Zanim zaczniemy kupować, to pojawia się pytanie: ,,What's your name?" — ,,Jak masz na imię?" Otóż kiedy poznam twoje imię, to będzie mi łatwiej. Rzeczywiście tak jest, bo imię zobowiązuje. Znając imię jestem zobowiązany do lojalności, jestem bardziej zobowiązany do wierności, do grzeczności, do uprzejmości. Również jeżeli ktoś zna moje imię i moje personalia, zachowuję się zupełnie inaczej niż wtedy, kiedy jestem anonimowy. Proszę więc popatrzeć, że imię nie jest wcale błahą sprawą. Przeciwnie, ono jest bardzo ważnym aspektem naszej tożsamości. Mało tego, nadajemy również imiona zwierzętom. I znów każdy może sobie pomyśleć dlaczego zwierzę domowe ma takie, a nie inne imię. Proszę zwrócić uwagę, że zwierzęta na to reagują. Reagują na sposób wymawiania tego imienia. Potrafią odczytać uczucia tego, który do takiego zwierzęcia przemawia. Zwierzę czuje się też dzięki temu imieniu widoczne, zauważone. Mało tego, nadajemy również imiona drzewom albo roślinom, dębom zwłaszcza, czy jakimś pomnikom przyrody po to, żeby je w jakiś sposób odróżniać, a zarazem wyróżnić. Skoro tak to nie ma nic dziwnego w tym, że również Bóg ma imię. Dlatego że generalnie biorąc w językach semickich, podobnie jak w języku polskim, słowo ,,Bóg" może być pisane, a więc może być rozumiane na dwa sposoby. Bóg przez duże 'B', oraz bóg przez małe 'b' jako bóstwo, albo jak mówimy po polsku bożek. Otóż w języku hebrajskim, i w innych językach semickich, Bóg, albo bożek czy bóstwo, nosi nazwę El. I pamiętamy epizod z Mojżeszem. Otóż pewnego dnia na pustyni Synajskiej Bóg objawia się Mojżeszowi w krzewie gorejącym. Mówi do Mojżesza: ,,Ja jestem Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba". A więc przedstawia się jako ktoś znajomy, jako ktoś znany. Jako ktoś, którego działania doświadczyli już przodkowie Mojżesza. I poleca Mojżeszowi udać się nad Nil, i wyprowadzić stamtąd synów Izraela, hebrajskich niewolników. Ale Mojżesz zadaje pytanie: ,,Jakie jest Twoje imię, abyśmy mogli Cię wzywać?" Dlatego, że różnych bóstw i bogów w starożytności, czczonych przez swoich wyznawców, było bardzo wielu. Ci bogowie nie istnieli obiektywnie. Ale przecież w pewien sposób mieli egzystencję dlatego, że istnieli w wyobraźni swoich wyznawców. Nie mieli realnego istnienia, ale mieli istnienie w głowach. Jeżeli ktoś ma coś w głowie, to może to zmaterializować. Jakąś idea, koncepcja, myśl, pomysł może być bardzo zobowiązującą motywacją do takiego czy innego działania. Mojżesz pyta Boga: ,,Jakie jest Twoje imię?" I w odpowiedzi słyszy: ,,Ehje aszar Ehje". Otóż Bóg z jednej strony daje się poznać jako Ten, który już działał w historii przodków Mojżesza, jako ktoś znany. Ale z drugiej strony w tym imieniu Bożym zawiera się przedziwna tajemnica. To imię coś nam mówi. Ale jednocześnie stanowi misterium dlatego że to imię, streszczone, zebrane, brzmi po hebrajsku Jahwe. Żydzi ortodoksyjni tego słowa nigdy nie wypowiedzą. Mówiliśmy wielokrotnie, że wypowiadał je tylko jeden raz arcykapłan w Jom Kipur, najświętszy dzień czcicieli Boga jedynego, czyli Dzień Przebłagania. I na tym koniec! Nie wolno było tego imienia wypowiadać. I do dzisiaj nie wolno go Żydom wypowiadać. Również my musimy być bardzo powściągliwi i ostrożni w wypowiadaniu tego imienia. To imię znaczy po polsku Jestem. Ileż to razy mówiliśmy: imieniem Boga jest Jego obecność. A więc nigdy nie jesteś sam! Imieniem Boga jest Jego obecność przy nas. To niezwykłe imię, bo w nim wyraża się życzliwość, przyjaźń, moc, serdeczność, zażyłość. To wszystko znajduje również wyraz w tym przymiocie Boga, który jest na samym początku Modlitwy Pańskiej: ,,Ojcze nasz". Bóg jest Ojcem, jest tak, jak ojciec. Można Mu zaufać, trzeba związać z Nim swoje życie. Nigdy nie wolno tracić nadziei. Bo ideałem jest — znów powtarzamy, co państwo dobrze wiedzą — nie tylko wierzyć w Boga, lecz zawierzyć Bogu. I w najtrudniejszych sytuacjach swojego życia usłyszeć to Boże ,,Jestem". A my modlitwę ,,Ojcze nasz" rozpoczynamy od tej właśnie pierwszej prośby: \begin{quotation} Święć się imię Twoje \end{quotation} Nawiązujemy do imienia Bożego. W ten sposób dostrzegają państwo analogię, podobieństwo między modlitwą ,,Ojcze nasz", a początkiem dziesięciu Bożych przykazań. W dziesięciu Bożych przykazaniach najpierw mamy samoprezentację Boga. Ona po hebrajsku brzmi w sposób bardzo łatwy do zapamiętania. Mówiliśmy o tym kilka lat temu, kiedy zastanawialiśmy się nad Dekalogiem. Tam w języku hebrajskim jest i rytm, i rym. Brzmi to tak: Anochi Adonay Eloheycha asher hotseticha me’erets Mitsrayim mibeyt avadim. Proszę popatrzeć — jak wiersz. ,,Ja jestem Pan, twój Bóg, który cię wywiodłem z Egiptu, z ziemi egipskiej, z domu niewoli" — po polsku nie można oddać tego takim wierszem. Ale po hebrajsku tak jest. Dlaczego? Dlatego, że to musiało być łatwe do zapamiętania. Tam, na początku dziesięciu Bożych przykazań, Bóg przedstawia siebie: ,,Ja jestem Pan, Bóg twój, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli." A na początku Modlitwy Pańskiej mamy: ,,Ojcze nasz". Możemy się do Niego modlić ,,Ojcze", bo już nasi przodkowie w czasach Starego Testamentu, daleko bardziej w czasach Nowego Testamentu, doświadczyli Bożej dobroci. Bóg ukazał się, objawił jako Ojciec względem tych, którzy byli niewolnikami. A wyprowadził ich ku wolności. A następnie mamy pierwsze przykazanie Boże: ,,Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną", i drugie: ,,Nie będziesz brał imienia Pana Boga swego nadaremno". A tu mamy: ,,Święć się imię Twoje". Wyznaliśmy ojcostwo Boga. Wyznajemy, że Bóg nie mieści się w kategoriach tego świata, że Bóg jest kimś, kto poza ten świat wychodzi, tym światem rządzi. A teraz prosimy tak, jak ma to miejsce w drugim przykazaniu Bożym, w nawiązaniu do imienia Bożego: ,,Święć się imię Twoje". Przypomnijmy sobie króciutko co znaczyło drugie Boże przykazanie, mianowicie: ,,Nie bierz, nie wymawiaj imienia Pana Boga swego nadaremno". Co to znaczy ,,nadaremno"? Otóż miało dwa znaczenia, które bardzo dobrze są w mowie hebrajskiej widoczne, a w języku polskim wymagają wytłumaczenia. Mianowicie jedno znaczenie: nie używaj imienia Bożego do krzywoprzysięstwa. Nie przysięgaj fałszywie posługując się imieniem Bożym. I drugie: nie używaj imienia Bożego do rzeczy próżnych i czczych. Czyli w takich kontekstach i w takich momentach, w których nie należy do Boga nawiązywać — bo nie wypada, albo nie można. Albo też od ciebie samego zależy rozwiązanie tej sytuacji, do której wzywasz Pana Boga. Więc drugie przykazanie Boże nakazuje nam szanować imię Boga, czcić imię Boga poprzez to, żeby go nie nadużywać. Ale w Modlitwie Pańskiej mamy inny aspekt. Proszę zauważyć, w przykazaniu jest tak: ,,Nie będziesz brał imienia Pana Boga swego nadaremno". Przykazanie skierowane do każdego z nas z osobna. Każdy z nas jest odpowiedzialny za to, by imię Boga nie było nadużywane, nie było plamione, nie było bezczeszczone. Każdy z nas z osobna! Natomiast w ,,Ojcze nasz" mamy: ,,Święć się imię Twoje". Czyli sens jest taki: Boże zadbaj o świętość swojego imienia. Zatroszcz się o świętość swojego imienia. Zauważmy, że perspektywa jest inna. Bo skoro imię Boże jest nadużywane, skoro imię Boże bywa bezczeszczone, skoro drugie przykazanie Boże bywa łamane, to wobec tego są sytuacje w których Bóg ma wziąć sprawy w swoje ręce. I sam Bóg zadba o świętość swojego imienia. I my Go o to prosimy: ,,Święć się imię Twoje". Niech imię Twoje zostanie uświęcone między ludźmi. Ale gdyby ludzie nie mieli dość siły, albo dość dobrej woli, żeby Twoje imię uświęcić, to ty Boże sam o to zadbaj. Mamy więc podobieństwo Modlitwy Pańskiej do dziesięciu Bożych przykazań. Integralny związek tej prośby z drugim przykazaniem. Powiedzieliśmy, że to imię Boże ,,Jestem" jest przepełnione tajemnicą. Zawsze stając wobec Boga musimy stawać w pokorze wobec tajemnicy, której do końca zrozumieć nie można. Można ją tylko na nasz ludzki sposób przeżywać. Powtarzałem wielokrotnie że Bóg, sprawy wiary, to są sprawy miłości. Nie da się miłości zracjonalizować. Nie da się również w pełni zracjonalizować, czyli opisać w kategoriach przyczyn, skutków, i argumentów rzeczywistości Boga. Jest imię Boże, i sam Bóg, przepełnione tajemnicą. Ale kiedy mamy przed sobą Pismo Święte nie tylko jako księgę, ale jako zbawczą rzeczywistość, to potrafimy, możemy do Boga zwracać się, bo poznaliśmy jego prawdziwe oblicze. Bo poznaliśmy jego działanie względem nas, nade wszystko względem naszych przodków. Bo w imieniu Pana Boga wyraża się jego szczególny autorytet i szczególna moc. Otóż w tym imieniu ,,Jestem" jest autorytet tak, że możemy Bogu zaufać. Ale jest też moc, bo jest to obecność skuteczna. Jest to obecność kogoś, kto przychodzi nam z rzeczywistą, skuteczną pomocą. Mamy w tym imieniu zatem nawiązanie do tego, co już się wydarzyło w historii ludzkości, i w historii ludu Bożego wybrania. I nawiązanie do tego, co może się wydarzyć. Otóż imię, powiedzieliśmy, stwarza relację, stwarza więź. I my też gdy poznajemy imię Boga — a poznaliśmy je przez Mojżesza, dzięki Mojżeszowi — możemy z Bogiem nawiązać głęboką więź. Nie musimy się Go lękać, nie musimy się Go bać dlatego, że znamy jego imię. I jest to imię skierowane, ukierunkowane na nas by odpowiedzieć nam, podarowane. Otóż to Boże imię, obrazowo mówiąc, można porównać do wizytówki. Spotykamy kogoś, nawiązaliśmy wzajemną życzliwość. Na razie nie mamy jakiejś konkretnej potrzeby. Ale odchodząc zostawiamy wizytówkę, albo ktoś nam zostawia. ,,Proszę bardzo, jeżeli będzie potrzebna jakaś pomoc, proszę dzwonić. Tutaj jest mój numer telefonu." Pan Bóg zostawił nam taką wizytówkę poprzez Mojżesza: Moje imię jest ,,Jestem". Proszę bardzo! Jeżeli ci będę potrzebny, możesz w każdej chwili się zwrócić. To jest wizytówka Boga. I rzeczywiście bardzo często trzeba i można z tej wizytówki korzystać. Bo ta wizytówka Boga daje nam poczucie bezpieczeństwa. Można by powiedzieć tak, weźmy znów z pozoru banalny przykład. Jeżeli nadajemy imiona zwierzętom to po to, żeby je oswoić. I one wraz z tym oswojeniem stają się nam coraz bliższe. Ale co to znaczy: ,,oswoić zwierzę"? To znaczy również podjąć za nie szczególną odpowiedzialność. Nie można zwierzęcia oswoić i wyrzucić — aczkolwiek to się zdarza. To jest straszne! Bo to jest krzywda robiona stworzeniu. To samo dotyczy relacji pomiędzy ludźmi. Otóż poznanie imienia, wejście w głębszą zażyłość, oznacza oswojenie drugiego człowieka. Poznanie go, poznanie jego zwyczajów, jego sposobu życia, jego zalet, po części również jego wad. I można z kimś być długi czas — i tak go porzucić? Ktoś, kto tego doświadczył, dobrze zna cierpienie i ból, które się z tym wiążą. Otóż Bóg, który daje nam poznać swoje imię, również chce nas oswoić. Chce, abyśmy mogli się do Niego zwracać. I analogia do tego oswajania zwierząt — przypomnijmy sobie choćby ten motyw z ,,Małego księcia" — i analogia do oswajania ludzi, w odniesieniu do Pana Boga jest jednak ułomna. Bo o ile człowiek może ze zwierzętami, albo nawet z drugim człowiekiem, zrobić coś, co będzie ogromną krzywdą i bólem, to nigdy czegoś takiego nie doświadczy od Boga. Jest w Starym Testamencie przedziwny motyw, przedziwna księga, mianowicie Księga Ozeasza. Ona powstała ponad 700 lat przed Chr. Otóż prorok ten w swoim życiu ma uzewnętrznić to, co wydarzyło się między Bogiem a Izraelitami. Izraelici odeszli daleko od Boga, okazali Mu się niewierni. Ten związek między Bogiem a Izraelitami został porównany do małżeństwa, do więzi męża i żony. Otóż okazało się, że ten związek zdominowała niewierność. Co robią ludzie w takim przypadku? W biblijnym Izraelu, dzisiaj w kulturze żydowskiej, ale także w chrześcijaństwie — biorą rozwód. Jak brzmi formuła rozwodowa? Ona dzisiaj brzmi tak samo, jak brzmiała w czasach biblijnych. Powiem ją po polsku, nie po hebrajsku: ,,Ty nie jesteś moją żoną, a ja nie jestem twoim mężem". Krótkie słowa wypowiadane w swoim języku tak, jak słowa zawarcia małżeństwa: ,,Ty jesteś moją żoną, ja jestem twoim mężem". I w Księdze Ozeasza mamy taki przedziwny motyw, przedziwny tekst. Mianowicie Bóg wskazuje na niewierności ludu swojego wybrania, niewierności, które Bóg bardzo mocno przeżywa. I w pewnym momencie Bóg w pierwszym rozdziale Księgi Ozeasza — niestety w przekładach nie zawsze jest to dobrze oddawane — zwraca się i tak jak mąż, który bierze rozwód, w tym przypadku z wiarołomną żoną, mówi do Izraelitów: ,,Ty nie jesteś moją żoną, ty nie jesteś moim ludem, a Ja nie jestem" — i dalej nie ma w tekście nic. Otóż nie dochodzi do wypowiedzenia tej formuły rozwodowej między Bogiem, a ludem jego wybrania. I tu mamy przedziwny motyw, który trzeba dobrze — jeżeli tak można powiedzieć — nie zrozumieć, ale przyjąć. Mianowicie Bóg wypowiadając tę formułę rozwodową płacze, szlocha! Nie jest w stanie wypowiedzieć jej do końca. To jest oczywiście ludzki sposób mówienia o Bogu, że Bóg płacze. Ten rozwód między Bogiem a ludem jego wybrania nie został przeprowadzony. Nie ma rozwodu między Bogiem a człowiekiem. Człowiek może się od Boga odwracać nieraz w sposób karkołomny, bardzo grzeszny, bywa, że nieodwracalny. Ale Bóg nigdy nie odwróci się od człowieka. To jest właśnie to Boże ,,Jestem". Kiedy Go zawołasz — ,,Jestem". Nie ma takiego momentu, w którym Bóg obrazi się na człowieka, w którym Bóg powie: ,,Dość!" Tak jest między nami, tak jest między ludźmi: ,,Do trzech razy sztuka", ,,Ila razy mam przebaczyć swemu bratu, siedem razy?" Ale Boga w Piśmie Świętym nikt nie pyta: ,,Ile razy Bóg przebacza?" Obrazem Boga jest ten przebaczający ojciec, który wychodzi na spotkanie swojego syna. Codziennie wychodzi przed dom. Jak to dobrze wyraził Rembrandt, ma oczy znużone, zmęczone. Czym? Wypatrywaniem! Wypatrywaniem tego, który może w każdej chwili wrócić. Otóż to święte Boże imię ,,Jestem" to jest pewność Bożej dobroci, to jest pewność Bożego miłosierdzia. Ale jeżeli Bóg wchodzi w ludzki świat tak bardzo, że daje się człowiekowi poznać, tak bardzo, że mówi do każdego z nas: ,,Mów Mi «Jestem» , oto moja wizytówka «Jestem» ", jeżeli można do Boga mówić — to można też Boga zranić. Otóż Bóg przeżywa nasze niewierności, aczkolwiek nie możemy tego opisać inaczej, niż w naszym ludzkim języku. Istnieje analogia między objawieniem tego imienia Bożego w krzewie Mojżeszowi, a objawieniem tego imienia Bożego, które dokonało się w Jezusie Chrystusie. Mówił o sobie Jezus: ,, Ja Jestem. Nie lękajcie się, Ja Jestem". I w tym ,,Jestem" dawał Jezus poznać swoją życiodajną obecność. Ale dawał również poznać to, Kim jest, czyli swoją tożsamość. I tak dochodzimy do myśli niezwykle pięknej, którą najgłębiej ujął Benedykt XVI. I nie ma lepszych słów niż to, żeby przytoczyć co Ojciec Święty w związku z tym rozważał, co napisał, co przeżywał. Otóż skoro Bóg najpełniej ukazał nam swoją obecność w swoim Synu, Jezusie Chrystusie, skoro w Jezusie Chrystusie Bóg objawił swoje imię ,,Jestem", to największym szczytem miłości Bożej objawionej w Chrystusie stała się tajemnica Krzyża. Jeżeli chcesz zobaczyć obecność Boga, jeżeli chcesz zobaczyć kim jest Bóg, jeżeli chcesz się przekonać, że imieniem Boga jest ,,Jestem" — popatrz na Krzyż. Bo On tam jest najpełniej. Benedykt XVI powiedział tak. Co się zaczęło w płonącym krzewie na pustyni Synajskiej, dopełnia się w płonącym drzewie Krzyża. Do Boga można teraz naprawdę zwracać się w jego wcielonym Synu. Bóg należy do naszego świata, oddał się niejako w nasze ręce. Już dalej Bóg pójść nie mógł. Poszedł najdalej, jak tylko mógł. Tak napisał wcześniej Jan Paweł II w książce ,,Przekroczyć próg nadziei". Poszedł tak daleko, że zaczęto protestować. Zaczęto wołać: „To nie przystoi Bogu”. Bóg może być transcendentny, absolutny — ale nie tak, żeby można było na Niego pluć. Żeby można Go było ukoronować cierniem. Żeby można Go było przybić do krzyża. To nie może być Bóg. Jan Paweł II napisał: Ten wielki protest nazywa się naprzód Synagogą, a potem Islamem. I jedni i drudzy nie mogą przyjąć Boga, który jest tak bardzo ludzki. Bunt przeciwko Bogu, który stał się tak bardzo ludzki. To imię Boże, ta obecność Boża stała się tak widoczna, tak namacalna, że aż człowiek nie może, nie mógł tej bliskości znieść. Dlatego mamy wobec wielkich okropieństw historii, mamy dwie perspektywy. Gdy myślimy o Auschwitz, i o wszystkim, co Auschwitz symbolizuje, myślimy o Kołymie, o deportacjach, o gehennie milionów ludzi, to wołamy: ,,Gdzie był Bóg? Gdzie był wtedy Bóg?" Pojawia się bunt przeciwko Bogu. Gdzie był Bóg, kiedy na rampach w Auschwitz i Birkenau wyładowywano ludzi, którzy szli na zagładę, Żydów, Cyganów, inne narodowości? Gdzie był Bóg, kiedy zimową porą, 10 lutego 1940 roku, w wagonach wywożono tysiące Polaków na daleką Syberię, do Kazachstanu, gdzie po drodze wyrzucano trupy tych, którzy nie mogli przeżyć? Gdzie był Bóg? Nie ma to innej odpowiedzi niż ta, która jest najbardziej chrześcijańska. Bóg był w tych piecach krematoryjnych, Bóg był na tej rampie razem z prześladowanymi, Bóg był w tych wagonach, w których umierali w męczarniach najsłabsi. Bóg był tam, gdzie pod śniegami grzebano tych, którzy umarli. Tam słychać było Boże ,,Jestem". Bóg jest zawsze po stronie prześladowanych, a nie prześladowców. Bóg jest zawsze tam, gdzie człowiek dźwiga swój krzyż. I ta odpowiedź dopiero daje człowiekowi nadzieję. Bo ukazuje że zło, które jest w świecie, byłoby nie do zniesienia, gdyby Pan Bóg nie wziął na siebie brzemienia tego zła. Gdyby nie było słychać tego Bożego imienia ,,Jestem". Jest to imię święte. Domaga się czci i miłości. To imię Boże jest zarazem, użyjmy tutaj języka z dziedziny marynistyki, ,,kotwicą zbawienia". Tak jak statek, gdy ma pozostać na miejscu, tak i człowiek płynie przez życie, ale musi mieć stały punkt odniesienia, jakieś stałe miejsce, do którego może wrócić. Ten punkt odniesienia to ,,Jestem", to Bóg. A więc płynąc przez życie nie płyniemy sami, i nie płyniemy bez celu. Ale poznanie tego imienia to również źródło konkretnych obowiązków. Co więcej, to jest to również fundament i gwarancja praw człowieka. Bo jeżeli usuniemy Boga z horyzontu ludzkiego świata, to usunięcie Boga, walka z Bogiem obraca się przede wszystkim, i najpierw, przeciwko człowiekowi. Jeżeli ktoś miał co do tego wątpliwości, to dwudziesty wiek przyniósł absolutne potwierdzenie tej prawdy. Zarówno narodowi socjaliści, brunatni, jak i międzynarodowi socjaliści, czerwoni, jak również totalitaryzm, ideologia Pol Pota, żółta, wszystko to obracało się przeciwko człowiekowi. Wszystko to zwalczając Pana Boga zwalczało tych, którzy Go wyznają, którzy są jego świadkami. Aż wreszcie — wiedzą państwo o tym doskonale — ich gniew, złość i podłość obróciły się przeciwko tym, którzy byli we własnych szeregach. Czy inaczej było z NKWD, z całym systemem sowieckim? Ci, którzy go zaprowadzali, stali się później jego krwawymi ofiarami. Otóż walka z Bogiem ugodzi człowieka, bo ona człowieka absolutnie zmienia i niszczy. Dobrze jest czasami zastanowić się nad genezą tych totalitaryzmów, tych ideologii, które były śmiercionośne z tego powodu, że ich celem najpierw był Bóg. Ale okazało się, że tym celem był od samego początku również człowiek. Ale w związku z tym w imieniu Boga istnieje też druga strona. Mianowicie nie można go nadużywać, nie można go plamić, nie można go zawłaszczać dla swoich celów. Dlaczego? Po to, by nie zniekształcać imienia Boga, by nie zniekształcać wizerunku Boga. Proszę zwrócić uwagę: jeżeli prześladowani widzieli przed sobą Niemca, który ma na klamrze ,,Gott mit uns", to było to dla nich dodatkowe upokorzenie. Bo to ,,Gott mit uns" — Bóg z nami, to była wielka obelga wobec Boga. Jeżeli dzisiaj jakikolwiek terrorysta krzyczy ,,Allahu Akbar", i za chwilę obraca się przeciw ludziom, który są obok, to jest to po prostu straszliwy grzech przeciw Bogu. Słyszeliśmy, że kilka dni temu miał miejsce okrutny zamach na Synaju. Zginęło co najmniej 305 mężczyzn, kilkaset osób było rannych. Straszny dramat! Kiedy na Bliskim Wschodzie, czy w świecie arabskim, ginie mężczyzna, to jest to nieszczęście. Bo z czego będzie żyła jego żona? Z czego będą żyły dzieci? Tam mężczyźni pracują na dom. Z Bogiem na ustach splamiono imię Boga zabijając ludzi. Ale to przestępstwo przeciwko imieniu Bożemu może być również, w bielszych rękawiczkach, i w naszym świecie. Słyszymy w różnych kontekstach choćby ,,Jak Boga kocham". A za tym idzie kłamstwo, a za tym idzie fałsz, a za tym idzie pijaństwo, a za tym idzie rozwiązłość i wszystko, co złe. A pojawia się nawiązanie do Boga! Nie możemy być wobec tego obojętni. Bo to plami, niszczy wizerunek Boga. Otóż szacunek dla Boga oznacza również szacunek dla człowieka. Powiedzieliśmy, że w tych imionach, które nosimy, są imiona teoforyczne. Ale imię każdego człowieka jest w jakiś sposób odbiciem imienia Boga. Katechizm Kościoła katolickiego, który zatwierdzony został przez Jana Pawła II, mówi tak: ,,Bóg wzywa każdego po imieniu. A więc imię każdego człowieka jest święte". Przypominamy sobie pieśń: Pan kiedyś stanął nad brzegiem,Szukał ludzi gotowych pójść za Nim A więc szuka po imieniu! A więc imię nasze jest odwzorowaniem naszych powinności, możliwości względem Boga. Stąd — powtórzmy raz jeszcze — brak szacunku wobec Boga, i wobec imienia Bożego, obraca się najpierw przeciwko człowiekowi, przeciwko ludziom. Otóż zabijając wrażliwość na Boga, i zabijając szacunek względem misterium, tajemnicy, którą jest Bóg, człowiek zamyka się na słuchanie, zamyka się na szacunek dla samego siebie, i ulega zdradliwej pokusie władzy nad ludźmi, i nad rzeczami. Bóg zagłady jest okrutną pokusą. To właśnie w imię władzy cierpią setki tysięcy, miliony ludzi. W imię władzy wybuchła wojna w Syrii, w Iraku, na sąsiedniej Ukrainie, w rozmaitych rejonach świata. Imię Boga bywa często traktowane lekkomyślnie, nawet z pogardą. Bywa nadużywane. Bywa przedmiotem bluźnierstwa, profanacji — choćby podczas spektakli i takich publikacji, które szyderczo ubliżają Bogu, i ubliżają jego wyznawcom. Ale tu musimy zwrócić uwagę na jeden szczegół. Otóż kiedy państwo słyszą o bezbożnych, czasami wręcz bluźnierczym spektaklach, a to się zdarzyło w ostatnich latach nader często, to mówi się że ,,te spektakle obrażają uczucia religijne ludzi wierzących". Uczucia religijne? Wiara nie jest sprawą li tylko emocji, chociaż emocje wzbudza. Wiara nie jest sprawą uczuć, chociaż uczucia obejmuje. Otóż jeżeli jest bluźnierczy spektakl, to on nie tylko obraża nasze uczucia, aczkolwiek je obraża — on obraża przede wszystkim Boga. Bóg nie jest ideą, koncepcją, wymysłem, hipotezą, teorią. Bóg jest Osobą! Zło tych bluźnierstw to przede wszystkim zło obrażania Boga. A my jesteśmy jego wyznawcami. I cierpimy nie z tego powodu, że odczuwamy duchowy albo psychiczny dyskomfort. Ale cierpimy przede wszystko dlatego, że obrażany jest Bóg. Znów odwołajmy się do naszych ludzkich relacji. A gdy w mojej obecności obrażany jest mój ojciec? Gdy jest poniewierana, szargana pamięć o mojej matce? Gdy ktoś z państwa będzie słyszał ironię, kpiny, sarkazm, poniewieranie swojej żony czy męża, dzieci czy kogoś bliskiego — to obraża nasze uczucia? To obraża każdego z nas w najgłębszy możliwy sposób. Obraża tego człowieka, którego to dotyczy, obraża nas. Otóż zło występków szargania imienia Bożego mieści się przede wszystkim w tym, że poniewierany jest sam Bóg. I sens tej modlitwy ,,Święć się imię Twoje" jest taki. Panie Boże, gdy wobec sytuacji w której Twoje imię jest szargane, poniewierane, my nic nie możemy, albo nam się wydaje, że nic nie możemy, to Panie Boże weź sprawy w swoje ręce. Ty sam zadbaj o świętość swojego imienia. Ty sam spraw, żeby Twoje imię nie było brukane, żebyś nie był wyszydzany i wykpiony. Jan Paweł II 24 lata temu jakby przewidział to, co się będzie działo po jego śmierci. W jednej z katechez wielkopostnych, 21 marca 1993 roku, mówił tak: Czy prawo do wolności sumienia, przekonań, i wyrażania opinii zwalnia od traktowania z pełnym szacunku uznaniem duchowego doświadczenia milionów wierzących? Czy uczucia religijne nie są najżywotniejszym i najcenniejszym uczuciami ludzkimi? Publiczne obrażanie Boga to nie jest tylko poważna wina moralna, ale również pogwałcenie konkretnego prawa osoby do szacunku dla jej przekonań religijnych. To jest jedna strona: szacunek dla przekonań religijnych. Nie dla uczuć — dla przekonań! Przekonanie jest czymś głębszym, niż uczucie. Ale jest i druga strona. Mianowicie brak szacunku dla imienia Bożego to jest po prostu deptanie, szarganie samego Boga. I my w tej modlitwie prosimy: ,,Święć się imię Twoje". Panie Boże nie dopuść, żeby Twoje imię było szargane i poniewierane. A gdy jest szargane i poniewierane — sam zatroszcz się o świętość swojego imienia. Bo my nie jesteśmy w stanie, albo jesteśmy zbyt słabi. A więc Bóg nie złożył, mówiąc obrazowo, swoich losów do końca w nasze ręce. Bo gdyby tak było, być może by przegrał. Nieraz nie mamy dość odwagi, albo dość siły, żeby obronić obecność Boga w świecie. A więc zostawiamy miejsce dla Boga tam, gdzie my uznajemy swoją bezsilność. W tej samej katechezie Jan Paweł II mówi tak: Jeżeli dzisiejszy świat wydaje się niekiedy zdławiony przez absurdalną przemoc i paraliżującą trwogę — czyż nie dzieje się tak dlatego, że zbyt rzadko na ustach, i sercach ludzi, pojawia się wołanie do Boga? Oto jest pytanie: czy świat nie byłby lepszy, bardziej sprawiedliwy, gdyby wołania do Boga były częstsze i głośniejsze? I gdyby wołano do Boga, i polegano na Bogu w tych sytuacjach, które wymagają takiego zaufania Bogu? I na koniec naszej dzisiejszej biblijnej medytacji. Ileż to razy odmawiamy modlitwę ,,Ojcze nasz"! A może, przynajmniej od czasu do czasu, warto sobie robić pewien rachunek sumienia. Odmawiam modlitwę, mówię: ,,Święć się imię Twoje" — warto się nad tym zastanowić i zadać sobie pytanie: ,,Jak obchodzę się ze świętym imieniem Boga?" Jakie jest miejsce Boga w moim życiu? Jaka jest moja więź z Bogiem, i z jego bliskością? A gdzie Bóg jest najbliżej człowieka — gdy mamy na myśli nasze chrześcijańskie życie religijne? Otóż Bóg jest najbliżej, to Boże ,,Jestem" jest w tabernakulum, w Eucharystii. Otóż jak wygląda moje nastawienie wobec tej tajemnicy bliskości Boga w Eucharystii? Czy potrafię cenić? Temu służy choćby adoracja Najświętszego Sakramentu. Adoracja czyli podziw, szacunek, uznanie, wdzięczność, że Bóg jest tak bardzo z nami. I druga sprawa. Mimo wszystkich okropności, pomimo okrucieństw, także tych, które zostały popełnione w imię Boga — ,,Gott mit uns", ,,Allahu Akbar" — nie wolno tego imienia przemilczać. Nie wolno o Bogu zapomnieć. Nie wolno o Bogu nie mówić. Nie wolno Go zepchnąć poza nawias człowieczeństwa i ludzkiej działalności. Bo to by oznaczało odrzucenie Bożej miłości. Jeżeli kogoś kochamy, to chcemy z nim być, chcemy z nim rozmawiać. Nie można dopuścić do wypchnięcia Boga na margines tego świata. Bo oznaczałoby to rezygnację z tego przymiotu, który jest najważniejszy. Musimy więc oczyszczać imię Boga. Oczyszczać z nadużywania, oczyszczać ze złego używania. Reagować tam, gdzie imię Boga jest szargane. Ale nie dokonamy tego sami. Zawsze znajdą się bluźniercy. Zawsze znajdą się ci, którzy imię Boga będą szargać. Nie mówię tu o konkretnych przykładach, bo państwo je znają bardzo dobrze. Również u nas pod pozorem sztuki, pod pozorem tego, co dzieje się w teatrze, pod pozorem kultury odbywają się bluźniercze spektakle przeciwko Bogu, przeciwko Chrystusowi, przeciwko Krzyżowi. Wydaje się, że jakby na tych, którzy się tego dopuszczają, nie ma żadnej kary. W prawie ludzkim wydaje się, że mówi się o wolności artystów, o wolności życia, o wolności słowa — aczkolwiek we wszystkich innych dziedzinach jesteśmy mocno spętani. Tu akurat jest wolność. Otóż gdy my nie możemy zadbać o to, to niech Pan Bóg sam zadba o swoją — mówiąc po ludzku — reputację. Prosimy Pana Boga modląc się ,,Święć się imię Twoje" żeby nie dopuścił do umniejszenia blasku jego imienia w świecie. Żeby to imię nie wypłowiało, nie wyszarzało. Prosimy żeby chronił cudowną możliwość nawiązywania z Nim więzi, i wzywania jego imienia. I powtórzmy na koniec: kiedy już nam brakuje sił to mówimy: ,,Święć się imię Twoje". Czyli gdy my jesteśmy bezsilni, albo zaniedbamy tę sprawę, to mówimy do Boga: ,,Panie Boże, weź sprawy w swoje ręce. Sam zadbaj o swoje imię w świecie w którym chcemy, żebyś był obecny". Dlatego ta prośba jest tak ważna. Dlatego trzeba odmawiając ,,Ojcze nasz" mieć w głowie te myśli. I dlatego trzeba starać się o obecność tego blasku imienia Bożego w świecie, w którym żyjemy. Bardzo dzisiaj państwu dziękuję. Niedługo, za niespełna trzy tygodnie usłyszymy to Boże ,,Jestem". To oczywiście to Boże ,,Jestem" w Betlejem, i Boże ,,Jestem" najpierw w naszych domach podczas wigilii, a później w kościołach. Warto również pamiętać przynajmniej niektóre myśli dzisiejszej refleksji. Bo Boże Narodzenie to jest ten czas, kiedy w gruncie rzeczy w naszej kulturze, w naszych kolędach, w naszej sztuce, w naszej obyczajowości wołamy: ,,Święć się imię Twoje". I sprawiamy, że Pan Bóg staje się wśród nas obecny. Zapraszam serdecznie 15 stycznia, to będzie trzeci poniedziałek stycznia. Od tamtej pory będziemy odmawiać modlitwę po łacinie tak długo, aż się po łacinie nauczymy. Dobrych, błogosławionych, spokojnych Świąt Bożego Narodzenia, i wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Pochwalony Jezus Chrystus … I dodatek od ,,redaktora": Pater noster, qui es in caelis, sanctificetur nomen tuum. Adveniat regnum tuum. Fiat voluntas tua, sicut in caelo et in terra. Panem nostrum quotidianum da nobis hodie. Et dimitte nobis debita nostra, sicut et nos dimittimus debitoribus nostris. Et ne nos inducas in tentationem, sed libera nos a malo. Amen. ŚWIĘĆ SIĘ IMIĘ TWOJERozdział VJeszcze tego samego dnia, w którym Otto podnosił na duchu swoją żonę i syna, wyjechał ze swojego domu do Bad Ems. Prusy zawiadomił go wcześniej, aby tutaj przyjechał z "niesamowicie ważnego powodu". Ostatecznie dotarł na miejsce wcześniej, niż powinien. Niemiec jednak uważał, że o wiele lepiej przyjechać wcześniej i szybko zakończyć sprawę, niż się spóźnić chociaż o sekundę i wysłuchiwać wścibskich uwag przekroczeniu granic miasta, wyszedł z karocy. Prusy prosił go wcześniej, żeby był dyskretny, więc Otto zdecydował się nie zatrzymywać na samym miejscu spotkania. Zaczynało się już ściemniać, więc niewiele osób przemierzało ulice. Idąc ciemnymi ścieżkami, udał się w stronę skrzyżowania, gdzie miał się spotkać z Gibertem. Dostrzegł z daleka, że albinos jest już na miejscu. Jednak nie był potrzebował tylko chwili, żeby zorientować się, jaka osoba towarzyszyła Prusakowi. Tylko chwili, aby ukryć się za ścianą budynku. Wewnętrzna intuicja podpowiadała mu, że nie powinno go tutaj być. Że powinien się jednak spóźnić. Czuł, że nie powinien podsłuchiwać ich rozmowy, niestety nie mógł się oprzeć narastającej w nim towarzysząca Prusom mówiła dość cicho, jednak Gilbert nie potrafił kontrolować swojego donośnego głosu. Piał jak kogut, odpowiadając na słowa towarzysza z prędkością No jasne, że nie mam nic przeciwko! - mówił, wybuchając emocjami. - Co innego dobrego mogę zrobić dla państwa?Słysząc to, Otto zaczął się coraz bardziej niepokoić. Poczuł, jakby serce podeszło mu się do gardła, a mimo to jedynie bardziej się przybliżył. Pragnął wiedzieć wszystko, co się dzieje z państwem niemieckim. Nie chciał, aby cokolwiek umknęło jego uwadze. Nawet jeśli miało go to kosztować Robimy to w końcu w imieniu króla, co nie? - kontynuował albinos. - Jak tylko to wyślemy do prasy, nie będzie już po czym zbierać! Wszystko zostało ustawione na swoich miejscach, czas na ostatnią rundę!Personifikacja byłego Związku Niemieckiego miała dość. Nie mógł dłużej znieść okropnego chichotu Prus, który zaczął krążyć mu po całym umyśle niczym muzyka z zepsutej pozytywki. Odszedł ze swojej kryjówki, ukazując się rozmawiającym na jego widok błysnął złowrogo czerwonymi oczami. Szeroki uśmiech znikł z jego twarzy. Jego towarzysz zaś oniemiał z przerażenia, zdziwiony zobaczeniem Co ty tu robisz, na Boga?! - warknął albinos. - Powinieneś przyjść dopiero za pół godziny!Ottonowi wściekły głos uosobienia Prus nie robił wielkiego wrażenia. Wolał się skoncentrować na tym, by jego gniew bez udziału strachu nie przeważył nad tonem jego Nie chciałem się spóźnić - odrzekł prosto - więc przyjechałem wcześniej. Masz mi natychmiast wytłumaczyć, co się tutaj Będąc tyle lat dzieckiem musisz być tak upośledzony, żeby nie rozumieć? Przygotowujemy się do wojny! Przerobimy Francję na placek i skończymy już ten cały burdel!- Jak śmiesz mówić o tym w liczbie mnogiej? - syknął. - Czy ty właściwie nie chcesz tej wojny s p r o w o k o w a ć?! W tym samym momencie towarzysz Gilberta ocknął się z wstrząsu. Rozpoznał Ottona, przypominając sobie jego twarz z pewnego Ty... ja cię chyba znam! - wykrzyknął. - Ty chyba czegoś nie rozumiesz. My to robimy dla N i e m i e c. Król jest zbyt łagodny. Ja tylko chcę naostrzyć jego wiadomość, aby żabojady zrozumiały, z czym mają do czynienia!Związek Niemiecki nie mógł dłużej udawać spokojnego. Niczym lawa z wulkanu wytrysnął pełnią Jak śmiecie?! - warknął - Jak śmiecie to zrobić?! Prusy, ty naprawdę sobie myślisz, że możesz tak po prostu oszukać swojego króla? Swojego władcę?!Skóra albinosa stała się bledsza niż T-ty chyba nie zajarzyłeś... - Nie jestem idiotą! Wiem, co jest dobre, a co złe! Na tym polegał cały twój plan, prawda?! Zgarnąć sławę i władzę drogą haniebnego oszustwa!- Bracie, uspokój się! Nie jesteś sobą!- JAK ŚMIESZ MNIE TAK NAZYWAĆ?!Rzucił się na nich z bronią pod wpływem ataku szału. Nie potrafił już racjonalnie się kontrolować. Uczynił coś, co każdej personifikacji jest zabronione. Coś, co w jego przypadku może grozić czymś, do czego nie chce dopuścić żadne nie tylko swojego związkowca, bez pośredniego powodu. Zaatakował również jedną z osób, która nim rządziła. Zaatakował swojego kanclerza Związku Północnoniemieckiego, Ottona von Bismarcka, tuż przed wysłaniem Depeszy moment zszokował nie tylko przerażonego Bismarcka ale też samego Gilberta. Widok broni atakującego Ottona Schulza długo pozostał w jego pamięci... ***Pamiętał go jeszcze wtedy, kiedy znajdował się w sercu bitwy pod Gravelotte. Co chwilę wydawało mu się, że w oczach żołnierzy francuskich, z którymi dokonywał starcia, widzi wzrok nie tylko byłego Świętego Cesarstwa, ale też wszystkich innych bliskich mu osób, których przyjaźń postawił poważnej próbie. Czy na pewno to wszystko miało sens? Czy postępki, jakie dokonał, były warte zjednoczenia Niemiec?- Scheiße! - wykrzyknął z nutą gniewu, nacierając prosto na wojska od siebie tę myśl, wdychając unoszący się w powietrzu zapach krwi poległych. Dla niego był to zapach zwycięstwa, wygrany nad Austrią, wygrany nad Francją, wygrany nad wszystkimi jego przeciwnikami. Pozwolił, by jego egoizm zawładnął nim teraz całkowicie, aby nie pozwolić sobie na kolejną chwilę zwątpienia. Wiedział już, do czego zmierza. Wiedział, że za chwilę spotka się w cztery oczy z jego przyjacielem, aby w końcu zakończyć całą za przyjaciel z niego! Walnięty słabeusz! Napoleon wycisnął z niego wszystkie soki! Nic dobrego już po nim nie zostało! Tylko brudne truchło kogoś, kto próbował zawładnąć Europą, a teraz został po nim tylko cień. Przecież od początku nie dorastał mu do pięt! Cała ta rewolucja nawet nie została zrobiona przez niego samego! Raz poległ, drugi raz się nie podniesie! Jego monarchia już dawno przestała istnieć!Wszystkie te myśli, nasycone podłością i samouwielbieniem, napływały do albinosa niczym nurt rzeki Łaby. Ogarnięty szaleństwem bitwy, czuł się niepokonany. Jakby wszyscy inni byli słabsi, jakby mógł wszystkich roznieść w takich chwilach już nie myślał o tym, kogo może teraz dotknąć śmierć i żałość. W takich chwilach, Gilbert myślał wyłącznie o sobie.***- Egoiści. Wszyscy jesteśmy egoistami. O tym właśnie myślał Otto, zamknięty w celi. Nie była jednak ona tak pusta i ponura jak ta, w której był uwięziony, kiedy został złapany dekady temu przez Francisa. Na samą myśl o tym Niemiec prychnął zażenowany. Wtedy nie mieściło mu się w głowie, żeby zostać ponownie zamknięty z takiego powodu. Jego duma nie pozwalała mu na to. Tym razem już nie płakał. Dawno stał się dorosłym człowiekiem. Fizycznie, jak i psychicznie. Krążył ponuro po pomieszczeniu, czekając na wyrok. Spojrzał na swoją zabandażowaną dłoń. Nadal się nie zagoiła. Już nie był nieśmiertelny. Nie miał swojego Północnoniemiecki został rozwiązany, a na jego miejsce miało powstać coś nowego, łączące ostatecznie wszystkie państwa niemieckie poza Austrią. Otto sam już nie wiedział, czy był jeszcze wtedy owym związkiem, czy przestał być personifikacją po wojnie prusko-austriackiej. Pewnie od czasów narodzenia się jego syna nie symbolizował już swojego narodu. Dla niego i tak nie miało to już większego znaczenia. Wiedział, że nie odpuszczą mu tego, co uczynił. Każde uosobienie państwa wiedziało, że zaatakowanie kogoś takiego jak swój kraj związkowy czy premier bez określonego powodu, jakim jest na przykład wojna domowa czy poważny kryzys, jest karygodne. Było to wręcz zaprzeczeniem jego własnego istnienia. Teraz, gdy był śmiertelnikiem, mogą z nim zrobić wszystko. Torturować, zostawić na pastwę dziczy, wywieźć do wykonywania ciężkiej pracy, zostając uniżony do statusu proletariusza, a nawet ponieść coś, co prawdziwemu, potężnemu państwu nigdy nie powinno pogrążony w zadumie, niespodziewanie przerwał swoje rozmyślanie, gdyż do jego celi weszła pewna osoba. I nie była to byle jaka osoba, ale też z pewnością nie ta, którą chętnie by teraz był to Austria. Jak zwykle ubrany elegancko, patrzył na Ottona swoim poważnym, wręcz pustym wzrokiem. Niemiec niechętnie wpatrywał się w ciemnofioletowe oczy Austriaka. Nadal pamiętał, co ten mu zrobił kilkanaście lat Otto Schulz - rzekł brązowowłosy - chyba rozumiesz, że nie jesteś już żadnym Owszem, zdaję sobie z tego sprawę - syknął ostro blondyn - więc nie musisz już udawać, jakbyśmy byli na jakimś oficjalnym spotkaniu, skoro możesz równie dobrze potraktować mnie jak zwykłego Mam rozumieć, że nie chcesz, żeby najgorsza z możliwych kar, jaką mogłeś dostać, została ci ujawniona w najłagodniejszy sposób? - odgryzł się Chyba tylko dla ciebie jest on "najłagodniejszy", Roderich. - warknął Niemiec. - Jakbym w ogóle się tego nie Austrii nabrała nagle wyrazu, którego dawno Otto u niego nie widział. Może i nawet nigdy. Roderich bardzo rzadko ukazywał swoje uczucia. Jednak była personifikacja nie ujrzała w jego oczach współczucia, a bardziej... żal?- Wybacz mi - rzekł niespodziewanie Austriak - próbowałem ich jakoś przekonać. Powiedziałem im wszystkie możliwe argumenty, które mogłyby cię uniewinnić. Biorąc jednak pod uwagę skutki wojny, która została wywołana przez sfałszowaną depeszę, nie udało mi się ciebie do niego o kilka kroków. Niepewny tego, co chce teraz zrobić, Otto stał dalej na swoim Jeśli chcesz dokonać zemsty na to, co ci zrobiłem wtedy, podczas Wiosny Ludów... Masz teraz ostatnią chwilę, żeby to zamknął oczy i nastawił Ottonowi policzek. Ten jednak nie uderzył go. Nawet nie próbował. Zamiast tego złapał za koniuszki warg Rodericha, próbując utworzyć na jego ustach C-co do?!Austriak odsunął się ze wstrętem. Otto za to zachichotał, rozbawiony lekko tą Jedyne, czego teraz od ciebie bym pragnął - powiedział blondyn - to tego, żebyś chociaż na chwilę szczerze na mnie spojrzał, zrobił to. Odrzucił z siebie całą maskę powagi. Na jego twarzy zatańczył lekki, lecz tym razem prawdziwy uśmiech. - Co z ciebie wyrosło, że nie widziałem tego uśmiechu przez kilkaset lat? - pomyślał Wybacz mi, ale muszę już odejść. - rzekł brązowowłosy, udając się w stronę drzwi. - Nie jestem jedyną osobą, która chciałaby z tobą Żegnaj, Roderich. - pożegnał się z nim na zawsze Żegnaj, wyszedł z pomieszczenia, a na jego miejscu pojawiła się kolejna osoba. Jednak to nie był ktoś, kogo się Otto teraz spodziewał. Nie spodziewał się też, że ta osoba przyjdzie do niego w takim stanie, jak Jak on urósł, wygląda na... Nie, to się w głowie nie mieści!- I-Icia?! - Ciao! - przywitał się z nim raz, kiedy widzieli się twarzą twarz, tak samo jak Otto, Feliciano wyglądał jak dziecko. Teraz zaś był już prawie dorosłym Włochem. Jedynie jego oddzielny kosmyk włosów pozostał nietknięty, jakby kapryśnie chciał pozostawić ślad po dawnym też razem, kiedy się spotkali, Otto wyznał mu miłość myśląc, że jest dziewczyną. Co z resztą też się wydawało Roderich' Co ty tutaj właściwie robisz?! - wykrzyknął Ve~, ja tylko chciałem cię przeprosić za wszystko. - odpowiedział Włoch zmieszany. - Sam nie zdawałem sobie sprawy z tego, co się stało, więc nie wiedziałem, jak właściwie zareagować... Byłem głupim dzieckiem, prawda?- Wszyscy byliśmy. - odparł ta sytuacja wydawała się komiczna. Co prawda po poznaniu prawdy nie czuł już żadnych romantycznych uczuć względem Veneziano, jednak przed swoją karą wolałby już całkowicie o nim Więc wiesz... chciałbym cię o coś ręce, Włochy pokazał mu bukiet kwiatów, sprawiając, że Otto niemal postradał zmysły. Cofnął się w stronę ściany, bojąc się zamiarów Otto, czy my możemy zostać...- Tylko nie to...!- ... przyjaciółmi?- Co...?Słysząc słowo "przyjaciółmi", Niemiec odetchnął z ulgą. Myślał, że już nic go nie zaskoczy, a jednak po raz kolejny mu odwodniono, że w towarzystwie Włocha wszystko jest Naturalnie - odpowiedział spokojniej. - Po co ci te kwiaty?- Jak to co? Na znak zgodności! - zapiał jedynie pokręcił na to głową. Rozdział ich "właściwiej" przyjaźni był bardzo krótki, gdyż po niewielkiej wymianie zdań Feliciano musiał się już z nim rozstać. Nigdy jeszcze pożegnanie z kimś nie sprawiło Ottonowi takiej radości. Jednak osoba, która weszła na miejscu Veneziano, była tą, z którą pożegnanie należało do tych to jego żona, spotkanie nie polegało na żadnym konkretnym dialogu. Kobieta po prostu rzuciła się na niego, przytulając się do jego piersi. Zaczynała się starzeć, zaś on nadal wyglądał młodo. Wiedzieli, co go czeka. Pragnęli, aby ten moment trwał wieczność. Tak niewiele wspólnego czasu im zostało. Całowali się, przytulali mocno, mówili do siebie słodkie słowa zdawali sobie dobrze sprawę, że jego czas już nadszedł. Kiedy strażnik zapukał do drzwi, nie kłócili się. Marie spokojnie odeszła, aby po chwili jakaś obca osoba zabrała Ottona z celi. Kajdany nie były potrzebne. Blondyn w ogóle nie wyrażał go na zewnątrz do karocy. Przebywając w niej ze strażnikiem, poczuł lekką ironię. Tyle już zobaczył z okna tego środka transportu, do tylu miejsc go zaprowadził, przy tylu wydarzeniach mu towarzyszył, aby w końcu zabrać go w to jedno miejsce, w czasie jego najczarniejszej przywiozła go na który mu towarzyszył, nie składał się z żadnych ulicznych gapiów ani z jakichś bardzo ważnych, arystokratycznych osobowości. Wszystko to były osoby, które biernie podążały za ich państwami, w imieniu ich narodów, na ziemiach krajów ich którzy przyjechali na jego egzekucję, byli personifikacjami państw. Część z nich dobrze znał, część z nich po raz pierwszy widział na oczy. Co do niektórych był zszokowany, że udało im się tutaj dotrzeć. Po chwili zrozumiał, przestrogą, aby nikt nigdy nie brał z niego przykładu. Dlatego też nie wykrzykiwali żadnych gróźb ani próśb ułaskawienia. Milczeli, jakby byli drzewami, usianymi w jednym, ogromnym idąc w stronę gilotyny, Otto usłyszał znajomą muzykę. Spojrzał przed siebie, szukając źródła tego dźwięku. I dość sporym wzniesieniu, niedaleko szafotu, stał Gilbert. W rękach trzymał wysoko swój flet, jego usta wydmuchiwały piękną melodię, którą nieraz grał Ottonowi, kiedy ten jeszcze był w ciele dziecka, pobudliwy na wszelkie choroby. Tym razem jednak muzyka była pełna smutku, jakby Prusak chciał przelać w nią uczucia, których nie odważył się wyznać przy nim siedział chłopiec. Ludwig. Syn Ottona, Zjednoczone Królestwo Niemieckie, naród niemiecki, prawdziwe Niemcy. Patrzył się niemo w stronę swojego ojca, skulony na ziemi. Były Związek był za daleko, by ujrzeć jego twarz. Czy on płakał? Czy było mu za niego wstyd? Czy może jednak ukrywał głęboko w swoim sercu dumę?Dla Ottona rzeczywistość nie miała znaczenia. Ważna była dla niego nadzieja, że jednak jego syn zapamięta go jak najlepiej, że będzie idealnym, silnym następcą, takimi Niemcami, jakich pragnął właśnie Otto, nie Gilbert, nie Roderich, ale właśnie w melodii wydobywającej się z fletu Gilberta, nie czuł już nienawiści. Wszystko, co się już wydarzyło, minęło. Nie wiedział, jak zrozumieć wszystkie ich złe postępowania przeciw niemu, ale i tak im wybaczył. Po co komu mieć wrogów w chwili śmierci?Teraz jedyne, co mu pozostała, to wiara. Wiara, że Bóg, w którego wierzył tak długo, naprawdę istnieję. Że nawet dla takich ludzi jak on zostawił miejsce u siebie. Że wybaczy Niemcowi jego grzechy. Że zabierze go w lepsze rzeczą, jaką zrobił, zanim ostrze gilotyny ścięło jego głowę, odbierając mu żywot, była modlitwa. Modlitwa Pańska, której fragment wydał mu się największą ironią, biorąc pod uwagę imię, jakie jemu nadano kilkaset - a może już tysiąc? - lat temu. Imię Świętego Cesarstwa Rzymskiego, które nie było święte, nie było cesarstwem, i nie było też rzymskie, ale za to było Ojcze nasz, któryś jest w niebie...Święć się Imię Twoje! tak właśnie skończył się żywot Ottona Schulza, a Niemcy zostały zjednoczone. Po co został stworzony człowiek? Do czego został powołany? Co jest powodem, że istnieje? Czy jest ostateczna i jednoznaczna odpowiedź na te pytania? Tak, jest. Biblia daje konkretną odpowiedź na te pytania. Dokładnie i precyzyjnie. A więc co mówi: " Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek czynicie, wszystko na chwałę Bożą. " (1Kor. 10:31). Tak, my ​ żyjemy na Ziemi po to, aby chwalić i wielbić Boga. To jest pierwszy i główny powód. Dlatego Jezus Chrystus, Syn Boży wcieliwszy się w ludzkie ciało zszedł z niebiańskiej chwały na naszą grzeszną Ziemię, On przyszedł po to, by uwielbić Ojca Swego. On nie szukał własnej chwały, lecz chwały Tego, Który Go posłał. W Swojej arcykapłańskiej modlitwie mówi: ” Ja cię uwielbiłem na ziemi … „ (Jana 17:4). Nie da się czytając Ewangelię nie zauważyć tego, jak wielkim pragnieniem Jego serca było zawsze i wszędzie to, by uwielbić imię Ojca. Chciałbym podkreślić, że nie druga, nie trzecia, ale pierwsza prośba w Modlitwie Pańskiej, której nauczał nas Pan, odnosi się do chwały Bożej: " Ojcze nasz, któryś jest w niebie! Święć się imię Twoje ", takie jest znaczenie tej prośby, aby Bóg był uwielbiony. Tak więc najważniejszym pragnieniem naszego serca powinno być, aby całe nasze życie stało się uwielbieniem na chwałę Boga. Modlitwą "Ojcze nasz" Pan mówi nam, że modlitwy nasze do Boga powinny zawsze rozpoczynać się i motywować na tym jednym pragnieniu, by Bóg był zawsze i wszędzie wielbienie Boga powinno stać na pierwszym miejscu, tak w naszym życiu, jak i w naszych modlitwach. Niezależnie od tego, jak ważne nie byłyby nasze potrzeby i jak skrajne nie byłyby okoliczności, wymagające natychmiastowego działania, to w żadnym wypadku nie zmieniają one ustanowionego porządku tej modlitwy. Pan nie mówi nam, abyśmy rozpoczynali naszą modlitwę wielosłowiem, gdy wielbimy Go. Nie. Ale za każdym razem powinniśmy zacząć: „ Święć się imię Twoje. „ Kochani, jeśli chcemy mieć błogosławieństwo Boże i chcemy, aby nasze modlitwy były efektywne i znaczące, wtedy musimy trzymać się tego porządku: rozpoczynając czczeniem, wielbieniem i wysławianiem naszego Boga: " Święć się imię Twoje. " To pierwsza prośba w modlitwie naszej do Pana, zanim powiemy coś o sobie lub o naszych potrzebach, aby imię Jego zostało uwielbione. W tym właśnie streszcza się moi drodzy nasze pierwsze lepiej zilustrować tę prawdę, chcę podać jeden biblijny przykład ze Starego Testamentu. O tym przypadku czytamy w 1 Księdze Kronik, rozdział 21. Dawidowi nakazane zostało wznieść ołtarz dla Boga na klepisku Ornana, Jebuzejczyka. „ I zbudował tam Dawid ołtarz Panu, złożył ofiary całopalne i ofiary pojednania … ( 21:26). Nie sądził Dawid, przez lata szukając odpowiedniego miejsca pod budowę świątyni, że właśnie to miejsce, gdzie było klepisko Ornana, będzie miejscem wyznaczonym przez Boga na „ mieszkanie Boga „. To nie był przypadek, że to miejsce zostało wybrane przez Boga, jako miejsce pod budowę przeszłości ten kawałek ziemi został uświęcony, tam Bóg został uwielbiony przez Abrahama. Tutaj Abraham przyniósł Bogu ofiarę chwały swoim posłuszeństwem. Uwielbił Boga ofiarując swojego syna, a miejsce, gdzie tak uwielbił Boga, zostało wybrane przez Boga na miejsce zbudowania Jego świątyni. O czym to nam mówi? O tym, że, gdy chwalimy Boga, to dajemy Bogu możliwość realizowania Jego świętej woli. Nasze słowa przygotowują, torują drogę dla Jego zamierzeń. Spójrzmy, że na tym miejscu uwielbił Boga nie tylko Abraham, ale także dotychczasowy właściciel tego miejsca, Ornan. Dawid mając za zadanie wzniesienie ołtarza na klepisku Ornana, oferuje mu odkupienie tej ziemi za pełną cenę jej wartości. I co na to mówi Ornan: " Oto oddam woły na ofiarę całopalną, młockarnię, wóz na drwa, a pszenicę na ofiarę z pokarmów; wszystko to daję. " ( 21:23). Ornan w pełnym znaczeniu tego słowa poświęcił wszystko, aby uwielbić Boga. On jest gotów nie tylko dać wszystko, o co prosił go Dawid, ale ponad to i pszenicę i woły i dobytek, a przy tym, wszystko za darmo. Takie pełne, bezwarunkowe oddanie i jest ofiarą świętą, miłą Bogu, wielbiącą imię Jego. Wszystko ofiarować Bogu bez względu na wartość i oznacza " Święć się imię Twoje. " Cały trud Jebuzejczyka, wszystko co potrzebne do jego dalszego życia, własne plony, wszystko oddał na ołtarz, aby to miejsce zostało poświęcone Bogu. A więc miejsce pod budowę świątyni zostało przygotowane poprzez uwielbienie tam Boga ofiarą miłą ten kawałek ziemi stał się miejscem uwielbienia Boga nie tylko przez Abrahama i Ornana Jebuzejczyka, ale także przez Psalmistę Dawida. Na przykładzie Dawida możemy wysnuć pewne wnioski oraz otrzymać wiele pouczających lekcji o uwielbieniu Boga. Pierwsze, czego uczy nas ten biblijny przykład, to to, że najbardziej zwyczajne, niczym niewyróżniające się miejsce może stać się miejscem pod świątynię, miejscem, gdzie wielbiony będzie Bóg. Klepisko Ornana niczym szczególnym nie wyróżniało się, ani wielkością, ani pięknem. Na nim znajdował się tylko duży kamień. I na tym kamieniu później została zbudowana świątynia. Tak kochani, spotkać Boga można w dowolnym miejscu. Na tym miejscu, gdzie był ten kamień, Abraham uczynił ołtarz, Dawid również wybudował ołtarz i obaj uświęcili je, tam został uwielbiony Bóg. Każde miejsce, gdzie wielbiony jest Bóg, staje się miejscem świętym. Niektórzy ludzie myślą, że Boga można uwielbiać tylko w kościołach. Każde miejsce w którym możemy spotkać się z Bogiem, na którym z czystym i całkowicie oddanym sercem wielbimy Boga, może stać się miejscem świętym .Drodzy przyjaciele, Wy, którzy jesteście izolowani od społeczności dzieci Bożych i nie możecie bywać w domach modlitwy, aby wraz z innymi dziećmi Bożymi wielbić Boga, możecie to miejsce waszej samotności i izolacji uczynić miejscem spotkania z Bogiem. Nie chcę przez to powiedzieć, że relacje z innymi dziećmi Bożymi nie są potrzebne. Odwrotnie. Są bardzo ważne i pożądane dla naszego wzrostu i rozwoju duchowego. To samo można powiedzieć o bywaniu w domu modlitwy. Ale bywają sytuacje i okoliczności kiedy nie jest to możliwe. Jeśli jesteś w takiej sytuacji mój przyjacielu, to możesz w miejscu, gdzie przebywasz teraz wielbić Boga i mieć z Nim społeczność. Na klepisku Ornana Jebuzejczyka Bóg spotkał się z Dawidem, tak więc, gdziekolwiek jesteś, Bóg wysłucha bez znaczenia jest fakt, że miejsce to było nie tylko zwyczajnym miejscem pracy Ornana, ale, że należało do Jebuzejczyka. Jebuzejczycy byli skazani na wytępienie z powodu swoich obrzydliwości. Oni nie należeli do plemion Izraela w związku z tym nie mieli wspólnego dziedzictwa z nim. I co jest dziwne, ale ta ziemia na której miała stać świątynia należała do pogańskiego ludu Kananejczyków. Tym Pan pokazał, że nie ma względu na osobę, lecz w każdym narodzie, miły Mu jest ten, kto się Go boi i sprawiedliwie postępuje. Bóg spotyka króla izraelskiego nie na ziemi należącej do Izraela, ale na klepisku Jebuzejczyka. Tak, świątynia Boża została wzniesiona na klepisku Ornana Jebuzejczyka, któremu obce były obietnice Boże, tak też Bóg gotów jest zamieszkać w sercu każdego i uczynić je Swoją świątynią. Ponieważ nie ten, kto narodził się z ciała i krwi, ale ten, kto narodził się na nowo z Boga, wiarą w Jezusa Chrystusa stał się członkiem rodziny Bożej, a tym samym jest świątynią zauważmy, że wielbienie Boga ma swoją cenę. Ucząc nas modlić się " Ojcze nasz ", Pan mówi nam, że powinniśmy wszystkie nasze potrzeby i pragnienia stawiać na drugim miejscu, a wielbienie Boga zawsze pierwszym miejscu. "Ojcze nasz, któryś jest w niebie! Święć się imię Twoje. " Tak, proszenie o chleb nasz codzienny, a nawet o odpuszczenie grzechów następuje po uwielbieniu - Święć się imię Twoje. Spójrzmy, jak o tym mówi Psalmista Dawid: " Ofiaruj Bogu dziękczynienie, I spełnij Najwyższemu śluby swoje! " (Ps. 50:14). I dopiero po tym: " I wzywaj mnie w dniu niedoli, Wybawię cię, a ty mnie uwielbisz! " (Ps. 50:15). Autor Listu do Hebrajczyków mówi: " Przez niego (Chrystusa) więc nieustannie składajmy Bogu ofiarę pochwalną, to jest owoc warg, które wyznają jego imię. " (Hebr. 13:15). Taka ofiara jest miła Bogu, a jeśli ofiara, to znaczy, że jest za nią jakaś cena. Ornana Jebuzejczyka kosztowała wszystko, co on miał. On mówi: Ja daję wszystko, co mam. Dla niego: " Święć się imię Twoje " – stało na pierwszym miejscu. O chlebie codziennym on nawet nie pomyślał. Abrahama ofiara kosztowała o wiele więcej. On tak miłował Boga, że ​​nie oszczędził jedynego syna, był gotów oddać go w ofierze Bogu. To i jest ofiara dobra, miła i że jak Ornanowi tak i Abrahamowi Bóg zwrócił to, co oni ofiarowali Mu i to z dużym nadmiarem. Jak wiele byśmy nie ofiarowali Bogu, to i tak nie przekroczymy tej miary, którą Bóg odmierza nam. Im więcej my ofiarujemy Bogu, tym bardziej Bóg nas nagradza, im więcej Go wielbimy i dziękujemy Mu, tym bardziej On napełnia nas dobrami Swymi. Dawid nie chciał przyjąć za darmo ziemi od Ornana. Co on mu mówi: " Nie tak! Lecz ja chcę kupić je za pełną cenę wartości, tego zaś, co twoje, nie wezmę dla Pana, aby złożyć mu ofiarę całopalną za darmo. Zapłacił więc Dawid Ornanowi za to miejsce sześćset sykli złotem. " ( 21:24-25).Kochani, zbawienie Bóg daje grzesznikowi za darmo, ale pomyślmy, ile ono Go kosztowało - drogocenną krew Syna. Bóg zapłacił najwyższą cenę, aby przebaczyć Tobie i mnie, jakże więc możemy dać Mu mniej, niż nasze uwielbienie i dziękczynienie. Spójrzmy, jak wyceniła swoje przebaczenie kobieta, która mając alabastrowy słoik z bardzo kosztownym olejkiem nardowym, wylała go na głowę Zbawiciela, gdy odpoczywał przy stole. Niewiasta wylewając słoik z olejkiem i namaszczając głowę oddała Chrystusowi chwałę i dziękczynienie i to był jej koszt. Ale Chrystus nie pozostawił ją bez nagrody, mówiąc o niej słowa, które są najwspanialszą nagrodą dla człowieka: " Ona, co mogła, to uczyniła… " Czy Pan może powiedzieć to o mnie i o Tobie. Kiedy ostatni raz przynieśliśmy taką ofiarę zakończenie tego rozważania chciałbym jeszcze wspomnieć o najważniejszym. Wszystko co do tej pory napisałem dotyczy wierzących, dzieci Bożych. Teraz chciałbym zwrócić się do tych, którzy jeszcze nie poznali Boga. Na ołtarzu Dawid przelał krew, tam Bóg spotkał go, gdy składał na ołtarzu ofiarę ze zwierzęcia. Co to oznacza. To, że ​​dziś Bóg również spotyka człowieka przy ołtarzu, ale nie z krwią owiec i wołów. Spotyka tam, gdzie raz na zawsze został ofiarowany za nasze grzechy Syn Boży, Jezus Chrystus. Golgota jest tym ołtarzem, gdzie Bóg spotyka człowieka i tylko poprzez ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Chrystusa grzesznik ma dostęp do Boga. Tutaj Bóg wyciąga rękę do grzesznika i przyjmuje go do Swojej rodziny. Innego dostępu do Boga nie ma, jak tylko przez Jezusa Chrystusa. Gdy Go przyjmiesz jako swojego osobistego Zbawiciela, wtedy staniesz się świątynią Bożą. Wtedy i tylko wtedy Bóg przyjmie Twoje uwielbienie. Póki więc nie pojednasz się z Bogiem przez Jezusa Chrystusa, Bóg nie chce od Ciebie ani ofiar, ani darów, ani Twoich dobrych uczynków. Najpierw musisz przyjąć Jego dar i tylko wtedy On przyjmie Twoją ofiarę. Wtedy nieustannie składaj Bogu ofiarę pochwalną, to jest owoc warg, które wyznają Jego imię, ale tylko przez Jezusa Chrystusa. A kiedy tak nieustannie będziesz chwalił Boga, to pozwolisz i dasz Mu możliwość otworzyć Tobie wrota do niebios, aby stale wylewały się na Ciebie Jego błogosławieństwa. Tak kochani, po to narodziliśmy się, aby w naszym życiu wielbić Boga. " Święć się imię Twoje. " – wszystko, co żyje niech chwali Pana.

co oznacza swiec sie imie twoje